POWIAT. Sałatki, pikle i korniszony, a do tego dżemy i kompoty – tradycyjnie w połowie wakacji ruszyło przetwórstwo domowe. W konsekwencji w lubińskich marketach i na targach brakuje słoików na przetwory. – A jak już są, to znowu nakrętek nie ma – narzeka nasza Czytelniczka.
– Od wiosny raz pada, raz świeci słońce, więc owoców i warzyw jest w tym roku sporo. Jak zawsze staram się więc zrobić trochę przetworów dla rodziny – opowiada pani Halina. – Tylko tych słoików ciągle brakuje – narzeka kobieta.
W marketach trzeba trafić na nową dostawę. Inaczej można znaleźć tylko te mniejsze słoiki, jednak bez pasujących wieczek. I choć nasi Czytelnicy przyznają, że przygotowanie takich przetworów jest dużo droższe niż kupno gotowego produktu w sklepie, wolą te przygotowane własnoręcznie. – Bo takie korniszony czy ogórki kiszone są dużo smaczniejsze – przyznają.
Za pusty słoik litrowy lub 0,9 l – bo takie produkowane są coraz częściej – trzeba zapłacić około dwóch złotych. Mniejsze, półlitrowe, kosztują około złotówki.