Seynabou: Trafiłam do wspaniałego klubu

16

Benga Seynabou od nowego sezonu może zasilić szeregi KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Jej ostatnim klubem był francuski HBF Saint-Andre Reunion. Rozgrywająca jest w naszym mieście od niedawna, a już czuje się tu naprawdę dobrze i poważnie rozważa kwestię pozostania w miedziowych klubie. Na jej decyzję będzie miał wpływ również fakt iż Zagłębie reprezentuje jej koleżanka z Francji.

 

W Polsce jest pani nie po raz pierwszy.

Benga Seynabou: Byłam jakiś czas temu w Polsce. Wtedy na turnieju towarzyskim w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym szóstym roku. W Lubinie jestem tak naprawę po raz pierwszy. Przyciągnęło mnie też na pewno to, że gra tu moja koleżanka, Vanessa Jelić.

Tak na pierwszy rzut oka, co może pani powiedzieć o MKS Zagłębiu Lubin?

Benga Seynabou: Zagłębie ma dobrą strukturę. Wspaniałe miejsce do treningów. Sporo dziewczyn w zespole, także jestem tu pierwszy raz i mogę powiedzieć, że cieszę się, że będziemy mogły zrobić coś razem.

Jak z aklimatyzacją w zespole?

Benga Seynabou: Dziewczyny są bardzo sympatyczne, jedynym problemem jest to, że nie rozumiem nic po polsku. To jest dla mnie ta jedyna bariera, ponieważ we Francji praktycznie wszystkie mówiłyśmy w jednym języku. Nie odczułam żadnej niechęci ze strony zawodniczek z Lubina, są bardzo sympatyczne i czuję się tu dobrze.

Czy słyszała pani wcześniej o KGHM Metraco Zagłębiu Lubin?

Benga Seynabou: Tak. Trafiłam do wspaniałego klubu, mają tytuł mistrzowski, przegrały w tym roku dosłownie jedną bramką. Myślę, że dla mnie osobiście, gra tutaj to skok na kolejny poziom. Polskie zawodniczki są naprawdę dobrymi szczypiornistkami.

Bez wątpienia łatwiej było przyjechać do Polski z tego względu, że gra tutaj Vanessa Jelić, koleżanka po fachu?

Benga Seynabou: Razem grałyśmy przez dwa lata w Toulouse. Było to dość dawno temu, teraz jest to już stara znajomość. Wiedziałam, że ona gra w Polsce. Przyszła tu na jeden sezon, a okazało się, że została już na drugi.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY