Kłęby dymu wydostające się z jednego z mieszkań zaniepokoiły wczorajszego wieczoru mieszkańców bloku przy ul. Parkowej. Lubinianie, widząc że nikt z domowników nie reaguje, natychmiast zawiadomili straż pożarną. Dzięki szybkiej reakcji sąsiadów udało się uniknąć tragedii, ponieważ 14-latka, która znajdowała się wówczas sama w mieszkaniu zaczęła smażyć frytki i… przysnęła.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 18.30. W akcji brały udział dwa zastępy strażaków. – Gdy pojawiliśmy się na miejscu, sąsiedzi wynieśli już dziewczynkę z zadymionego mieszkania. Następnie, do przyjazdu karetki, strażacy udzielali jej pomocy – relacjonuje dyżurny operacyjny lubińskiej straży pożarnej.
– Zadymienie spowodował garnek pozostawiony na gazie. Funkcjonariusze przewietrzyli mieszkanie oraz klatkę schodową – dodaje strażak.
Jak ustaliliśmy, 14-latka przebywa obecnie na oddziale dziecięcym lubińskiego szpitala przy ul. Bema. Jej stan jest dobry.