Salon gier podzielił radnych z tych samych klubów

22

salon_gier.jpgNadal brak jest porozumienia w lubińskiej radzie miejskiej. Ponad pół godziny podczas wczorajszej sesji radni poświęcili na dyskusję nad przeniesieniem salonu gier z ulicy Armii Krajowej. Po raz pierwszy od dawna radnych podzieliła jednak nie polityka, ale stosunek do sprawy.

Zwyczajem w lubińskiej radzie miejskiej stało się już głosowanie według przynależności klubowej. Lubin 2006 popiera inicjatywy prezydenta, PO, PiS i Teraz Lubin zwykle są im przeciwne. Tym razem jednak radni z tych samych ugrupowań mieli odmienne zdanie. Nie obyło się bez długiej dyskusji, jednak uchwała i tak została podjęta.

Sprawa dotyczy wniosku Zjednoczonego Przedsiębiorstwa Rozrywkowego, które zwróciło się do rady miejskiej o pozytywne zaopiniowanie o przeniesienie salonu gier. Jako argument podano sytuację lokalową tego obiektu – jest to pomieszczenie na pierwszym piętrze oraz o małej powierzchni, które nie spełnia wymaganych standardów zarówno dla firmy, jak i dla odwiedzających salon. Nowa lokalizacja to więcej przestrzeni oraz wyższy standard obiektu.

– Kilka lat wstecz w poprzednich kadencjach dyskusja była bardzo burzliwa na temat tego, czy tego typu salony mają być w Lubinie. Ja byłam wówczas temu przeciwna, podobnie jak teraz. Znam ludzi uzależnionych od hazardu, co jest podobne do uzależnienia od narkotyków czy alkoholu. Ponadto do takich lokali przychodzą coraz młodsi ludzie. Jest jeszcze jedna sprawa: ośrodków, które leczą uzależnienie od alkoholu, jest w Polsce naprawdę niewiele, a takie uzależnienie to ogromna tragedia dla rodziny, dlatego ja jestem przeciw tej uchwale. Nie powinno być takiego lokalu w Lubinie – mówiła radna Elżbieta Palej.

Innego zdania byli radni Olszowiak, Jasiński czy Wojnarowski, podkreślając, że sprawa nie dotyczy otwarcia nowego salonu, a jedynie przeniesienia istniejącego. Ponadto radni argumentowali, że nawet zamkniecie obiektu nie zmniejszyłoby uzależnienia od hazardu, a jedynie zachęciło do nielegalnego grania.

– Myślę, że zakazywanie w tym przypadku niczego nie zmieni, wręcz przeciwnie, stracimy kontrolę nad miejscami do gier. Lepiej, żeby to działo się oficjalnie, w granicach prawa i pod pewną kontrolą, bo jeżeli ktoś będzie chciał grać, to znajdzie do tego miejsce – argumentował Krzysztof Olszowiak.

Radny Franciszek Wojtyczka z kolei dopytywał, jakie korzyści płyną dla miasta z istnienia w Lubinie salonu gier i czy faktycznie istnieją zagrożenia dla mieszkańców związane z jego funkcjonowaniem, czy prawdą jest, że odwiedzają go niepełnoletni.

Pytania radnych rozwiał przedstawiciel firmy Filip Kaczmarski, wskazując, że salon już od kilku lat istnieje w mieście legalnie i sprawa dotyczy tylko jego przeniesienia, a nie otwarcia nowego obiektu.

– Wniosek dotyczy przeniesienia, a nie powstania dodatkowego salonu gier. Dotychczas w salonie zatrudnionych jest 5 osób. W nowym miejscu dodatkowych 5 osób otrzyma zatrudnienie – tłumaczył Filip Kaczmarski, menager ds. salonów gier, dodając jednocześnie, że radni mylą dwa pojęcia. – Jeżeli chodzi o niski hazard to takich punktów w mieście powstało bardzo dużo i wstęp mają tam rzeczywiście osoby niepełnoletnie, co jest nie do końca zgodne z prawem. W salonach gier osoby, które korzystają z automatów do gier są kontrolowane przez naszych pracowników i osoby niepełnoletnie są wypraszana z lokalu – tłumaczył Kaczmarski.

MS

0

POWIĄZANE ARTYKUŁY