– Na początku myśleliśmy, że blokowanie inwestycji to typowa walka polityczna, ale dzisiaj oceniamy, że chodzi o złośliwość urzędniczą – tak Artur Dubiński, prezes LSI komentuje kolejne opinie starostwa odnośnie budowy Galerii Rynek. Wyrok sądu potwierdził opinię prezesa LSI. Spółka musi jednak zaczekać na ruch ze strony powiatu.
Przypomnijmy, że tydzień temu Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok wycofujący z obiegu prawnego decyzje wojewody dolnośląskiego i starosty, jako wydane z naruszeniem prawa. W praktyce oznacza to, że decyzji nie ma, a starosta teoretycznie powinien wydać pozwolenie na budowę.
– Niestety, liczymy się z tym, że starostwo zechce odwołać się od wyroku. Uzasadnienie sądu było jednak dla starostwa powiatowego miażdżące i nie sądzę, żeby któryś z radców prawnych rozważał możliwość kasacji. Po drugie nie sądzę też, żeby namawiał starostę do kolejnego rażącego naruszenia prawa. Jeśli jednak wyrok się uprawomocni, a starosta nie wyda pozwolenia tylko wezwie nas do ponownego złożenia dokumentów, to je złożymy – tłumaczy prezes Dubiński.
O wydanie pozwolenia na budowę galerii w rynku, Lubińska Spółka Inwestycyjna ubiega się już od dwóch lat.
– Kalendarium tych wydarzeń to dla nas droga przez mękę – narzeka prezes. – Starostwo wydawało cały czas kolejne postanowienia, gdzie konieczne było uzupełnianie dokumentów, zamiast wydać nam jedno konkretne postanowienie. Pomijam sprawy, że na przykład wzywano nas listownie, by przybić jakąś pieczątkę albo na którejś znów stronie dopisać numer. Także niektóre postanowienia starosty były bardzo dziwne i mocno dla nas krzywdzące. Teraz postępowanie starosty ocenił organ niezależny, czyli sąd, który potwierdził, że część z opinii wydawanych przez starostę była niezgodna z prawem, a niektóre dokumenty czy analizy, których wymagało od nas starostwo, były zbędne, niemniej musieliśmy je wykonywać, bo dążyliśmy do uzyskania tego pozwolenia – dodaje.
Teraz LSI czeka na ruch starostwa. Czy pozytywna opinia zostanie w końcu wydana i rynek zostanie zagospodarowany?
– Trudno odnosić się do wyroku, którego treści jeszcze nie znamy. Na chwilę obecną uzasadnienie sądu jeszcze do nas nie dotarło, jeżeli będziemy w jego posiadaniu, na pewno podejmiemy stosowne kroki przewidziane prawem – mówi Krzysztof Olszowiak, rzecznik starostwa.
Mariola Samoticha