Święto patrona, a do tego urodziny – świetlica terapeutyczna przy Fundacji im. św. Brata Alberta świętowała dziś swoje 10-lecie. – Czego nam dziś życzyć? – Radości, uśmiechu i dobrych ludzi wokół i moc życzliwości – przyznaje Monika Tomko-Klubek, kierownik placówki.
Do swojej siedziby na Starym Lubinie działacze Fundacji zaprosili dziś nie tylko podopiecznych i ich rodziny, ale też wielu gości.
– Dziękuję, że mogę być wśród tych wspaniałych ludzi. Tutaj, u Brata Alberta, zawsze świeci słońce. Jest tu tyle pozytywnej energii, że Pan Bóg się cieszy. W tym roku świętujemy podwójnie – dzień patrona i 10-lecie świetlicy. Dziękujemy za to miejsce, za to, że ci ludzie są i pomagają integrować osoby z niepełnosprawnościami. Dzięki nim, te dzieci czują się kochane i szanowane – podkreśla starosta Paweł Kleszcz.
W świetlicy terapeutycznej na co dzień przebywa 16 uczestników. To dzieci i młodzież w różnym wieku. – Jesteśmy dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Głównie przychodzą do nas dzieci ze szkoły specjalnej. Nie mamy granic wekowych, zapraszamy do nas już nawet przedszkolaki. Działamy tutaj popołudniami, od godziny 15.00. dzieci przychodzą do nas po szkole i ćwiczymy ich samodzielność – wyjaśnia Monika Tomko-Klubek.
10-lecie świetlicy terapeutycznej – jedynej w naszym mieście – było okazją do podziękowań i podsumowań. Placówka otrzymała też prezenty, m.in. od prezydenta Roberta Raczyńskiego i rady miejskiej.
– To od was uczymy się uśmiechu, od was czerpiemy wielką moc – mówił do uczestników świetlicy terapeutycznej Dariusz Jankowski, wiceprzewodniczący lubińskiej rady miejskiej. – Pan prezydent Robert Raczyński nie mógł być dziś z wami, ale prosił, by przekazać, jak bardzo was ceni. Każde spotkanie z osobami sprawnymi inaczej, to dla niego bardzo ważne święto – podkreśla radny.
Gratulacje i podziękowania dla działaczy z Lubina popłynęły też z ust prezes Fundacji im. Brata Alberta Małgorzaty Urbanik.
– 10 lat temu, żyjący wówczas ksiądz prezes Isakowicz-Zaleski, po rozmowach i spotkaniach stwierdził, że oprócz Warsztatów Terapii Zajęciowych, w Lubinie potrzebna jest też placówka, która będzie takim drugim domem dla tych dzieci. Taki „Albert” jak sami dziś mówią. Tak narodził się pomysł świetlicy terapeutycznej. Bardzo za to miejsce dziękujemy, szczególnie pani Monice, która od początku prowadzi stery – podsumowuje prezes Urbanik.
Wspólne świętowanie – jak na urodziny przystało – zakończył poczęstunek i tort przygotowany przez mamę jednego z podopiecznych.
Fot. Marlena Bielecka