Rząd chce pozbawić gminę pieniędzy

16

GMINA LUBIN. Wójt gminy Lubin obawia się o przyszłość swojego samorządu. Rząd pracuje właśnie nad zmianami w ustawie o prawie geologicznym i górniczym, które mają pozbawić gminy podatku od nieruchomości na wyrobiskach górniczych. – Chce się nas pozbawić należnych nam pieniędzy. To może dla nas oznaczać utratę płynności finansowej, a nawet wstrzymanie inwestycji – przewiduje Irena Rogowska.

 

Podatek za prowadzenie wydobycia pod powierzchnią gminy Lubin KGHM płaci samorządowi od 20 lat. Reguluje też tak zwane opłaty eksploatacyjne. – I nigdy nie było tutaj żadnych zastrzeżeń. Teraz kopalnie ze Śląska zaczęły lobować, żeby tego podatku nam nie płacić. A przecież to nie jest nasz wymysł, takie jest prawo od lat, a te pieniądze przeznaczamy na inwestycje – tłumaczy wójt.

Co roku gmina Lubin otrzymuje od KGHM około 2,3 mln zł podatku oraz ponad milion zł opłat eksploatacyjnych. Nowe przepisy, które – jak zaznacza wójt – mają wejść w życie już od 1 lipca tego roku – pozbawiają gminy tego podatku, a opłaty eksploatacyjne rozkładają na dwa półrocza, a nie jak dotąd – co kwartał.

– Dlatego robimy co możemy, aby nas tych pieniędzy nie pozbawiano. Wysyłamy pisma, bierzemy udział w pracach sejmowych komisji i podkomisji, zabieramy głos, argumentując dlaczego te pieniądze są dla nas tak ważne – opowiada Irena Rogowska.

Wójt zaznacza też, że zmiany w ustawie są niezgodne z prawem. – Weźmy za przykład dwie kopalnie: głębinową, jak w przypadku KGHM i odkrywkową. W obu pracuje taśmociąg. Według nowej ustawy za pracę taśmociągu na powierzchni kopalnia musi płacić podatek, ale za pracę pod ziemią – już nie. To powoduje niekonstytucyjność – mówi oburzona.

Jeżeli 1 lipca zmieniona ustawa wejdzie w życie, gmina będzie miała nie lada problem. Pieniądze, które zwykle otrzymuje od KGHM, w budżecie przeznaczono już na budowę świetlicy w Goli. Prace już ruszyły. Mając wkład własny, samorząd pozyskał też pół mln zł dotacji z Unii. – Jeżeli teraz stracimy te pieniądze, nie wiem co z kontraktami i płynnością finansową gminy – martwi się Irena Rogowska.

W podobnej sytuacji jak gmina Lubin są wszytskie inne samorządy, gdzie na lub pod powierzchnią prowadzone jest wydobycie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY