REGION. W górach rozpoczęto sztuczne zaśnieżanie stoków. Aura, póki co, nie umożliwia korzystania ze wszystkich zimowych szaleństw, jednak lubinianie decydują się na narciarskie wyjazdy do Czech, Austrii i Włoch.
– Aktualnie zainteresowanie przygotowaniem sprzętu narciarskiego do sezonu jest mniejsze niż w latach ubiegłych. Wiąże się to na pewno z brakiem naturalnych warunków. W Polsce wciąż czekamy na śnieg – tłumaczy Bogdan Puchalski, właściciel jednego z serwisów narciarskich na terenie Lubina. – Mieliśmy już klientów, którzy konserwowali narty przed wyjazdem do Czech, ponieważ od tego weekendu, między innymi w Harrachovie, rusza sezon – dodaje właściciel.
Na pełne przygotowanie sprzętu narciarskiego do sezonu trzeba przeznaczyć około 60-70 zł. – Regeneracja ślizgów zależy od tego, jak bardzo sfatygowana jest narta – wyjaśnia specjalista.
– Jeżeli chodzi o osoby, które dopiero chciałyby rozpocząć swoją przygodę z narciarstwem, to nie polecałbym kupna sprzętu. Najlepiej jest go wypożyczyć. Od kilku lat na topie są narty carvingowe. Trzeba też, przynajmniej na początku, zastosować się do zasady „czym krótsza narta tym mniej problemu” – wyjaśnia.
Warto także przypomnieć, że od nowego roku zmienią się niektóre przepisy określające korzystanie ze stoków narciarskich. Zmniejszona zostanie między innymi liczba poziomów trudności poszczególnych tras. Na każdego narciarza ma przypadać także minimum 200 mkw. na trasie łatwej, min. 300 mkw. na trudnej, oraz min. 400 mkw. na bardzo trudnym odcinku stoku.
– Już wyobrażam sobie te kolejki przy wyciągu. Wszystko będzie spowolnione przez liczenie narciarzy i miejsca, które jest obecnie do wykorzystania – niepokoją się miłośnicy zimowych szaleństw. Obowiązkowa będzie także, na razie tylko dla osób poniżej 16 roku życia, jazda w kasku. Przewidziane są także mandaty za jazdę pod wpływem alkoholu czy narkotyków.