Czy radnym leży na sercu odnowa naszego miasta? Dzięki unijnemu dofinansowaniu Lubin ma szansę otrzymać 17 mln zł w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji. Do tego konieczne jest jednak udzielenie upoważnienia prezydentowi, a na to rada nie chce już wyrazić zgody.
W ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji kompleksowy remont miałby objąć ulice Odrodzenia, Kolejową, Park Wrocławski, Skwer Wyżykowskiego, Ratusz, place zabaw, parkingi i zieleń przy Odrodzenia i 1-go Maja. Prace nad jego opracowaniem trwały już od kilku lat. Nasi dziennikarze dotarli do dokumentów sprzed dwóch lat, z których jednoznacznie wynika, że radni, starosta Małgorzata Drygas-Majka, a także spółdzielnie mieszkaniowe i zainteresowane organizacje otrzymały od prezydenta Roberta Raczyńskiego pisemne zaproszenie na spotkanie w sprawie aktualizacji LPR. Jak wskazywał na ostatniej sesji Marek Góralczyk z urzędu miejskiego, na spotkanie przyszła jedynie radna Maria Szydłowska. Dla pozostałych radnych nie stanowiło to jednak problemu i trzykrotnie pozytywnie zaopiniowali plany prezydenta, nie wnosząc żadnych uwag. Program Rewitalizacji pozytywnie został też zaopiniowany przez Urząd Marszałkowski, który rozdziela pieniądze.
Niestety na końcowym etapie prac rada miejska może zaprzepaścić szansę na dofinansowanie modernizacji miasta. Brak zgody na zaciągnięcie zobowiązań przez prezydenta lub zmiany w dokumentach skutkować będą odrzuceniem wniosku Lubina i utratą ogromnych środków na odnowienie miasta.
Radni, którzy wcześniej zlekceważyli zaproszenie na spotkanie, i którzy popierali realizację projektu, teraz okazują zdziwienie całą sprawą.
– My nie wiemy o co chodzi. Mamy zatwierdzić zobowiązania, że prezydent zaciągnie zobowiązania na 30 lat nie wiadomo na co. Kto z radnych wie co będzie np. na skwerku Wyżykowskiego? Ten skwerek nie jest w najgorszym stanie. Widzę w planach wnętrze międzyblokowe, Rynek, Traugutta, Sienkiewicza, a na Przylesiu wnętrza międzyblokowe są nieważne? Miasto Lubin to tylko centrum? Nie ma Wroniej, nie ma Pawiej, Kruczej, takie ulice w Lubinie nie istnieją, to nie Lubin, to jakieś peryferie – pytał na ostatniej sesji radny Duławski.
– Są różne programy dofinansowania inwestycji ze środków Unii Europejskiej i akurat z tego teraz korzystamy. Rozumując jak radny Duławski powinniśmy protestować, że rząd buduje Orliki, a nie kupuje na przykład nowych karetek, bo te są bardziej potrzebne. Przez prawie dwa lata nie zainteresował się tematem, a teraz kiedy jest wszystko przygotowane szuka dziury w całym – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta – Zastanawiam się jak to możliwe, że tak srupulatny radny, dodatkowo prezes spółdzielni mieszkaniowej, mógł trzykrotnie głosować nad dokumentem i go nie przeczytać ?
O poczynaniach radnych zostali poinformowani mieszkańcy. Wczoraj do czterech tysięcy mieszkań lubinian, których bezpośrednio dotyczy LPR, trafiło zaproszenie na dzisiejszą sesję miejską wraz z informacją co może stracić Lubin przez nieodpowiedzialne decyzje radnych.
– Przyjdźcie i przekonajcie swoich radnych, że chcecie rozwoju miasta – zachęca Krzysztof Maj, prezydencki rzecznik, który jest autorem listu.