Piłkarze ręczni Zagłębia Lubin rozpoczynają walkę o medale. W pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski Zagłębie Lubin zagra na wyjeździe z Wisłą Płock. Spotkanie odbędzie się w sobotę o godzinie 17:30 (Transmisja w Polsat Sport).
Przed sezonem chyba nikt nie spodziewał się, że do fazy play-off przystępować będziemy dopiero z siódmego miejsca. Należy i z tego się cieszyć, bo o prawo gry w play-offach biliśmy się do ostatniej kolejki rundy zasadniczej. Dlaczego tak się stało? Powodów jest kilka – Najbardziej szkoda tych głupio straconych punktów w ostatnich meczach rundy zasadniczej – mówi Michał Świrkula. Mam tu na myśli przede wszystkim spotkania na własnym parkiecie z Gorzowem i Kwidzynem. Powinniśmy w tych meczach zdobyć komplet punktów, skończyło się zaledwie na jednym – dodaje "Świrek".
Jednak lubinianie mięli pecha nie tylko tracąc punkty w końcówkach spotkań – Niemal od początku sezonu musieliśmy grać w okrojonym składzie. Jeśli któryś z zawodników doszedł do siebie, kontuzje łapał kolejny – zauważa Paweł Adamczak i trudno się z nim nie zgodzić. Lista zawodników, którzy przez rundę zasadniczą zmagali się z kontuzjami jest długa. Michał Świrkula, Tomasz Morawski, Piotr Adamczak, Marceli Migała, Michał Nowak, Adrian Anuszewski…
W rundzie zasadniczej obywa spotkania pomiędzy drużynami zakończyły się wygranymi Wisły, jednak szczególnie ostatnia wyjazdowa potyczka może napawać optymizmem. Zagłębie przegrało 35:27, ale… – Przez większość spotkania dotrzymywaliśmy kroku Wiśle i długo byliśmy na prowadzeniu – relacjonuje Tomasz Morawski. Jeszcze do 45. minuty wynik był sprawą otwartą, jednak w końcówce gospodarze nam odskoczyli. Myślę, że spowodowane to było tym, że oni mięli szerszą ławkę rezerwowych.
LL