Roszady w lubińskiej radzie miejskiej

15

PICT01472.JPGW lubińskiej radzie miejskiej nastąpiły kolejne zmiany. Janusz Zarankiewicz odszedł z klubu Lubin 2006. Jak mówi, nie zamierza wstępować do żadnego innego klubu, przynajmniej na razie pozostanie radnym niezrzeszonym.

Bodźcem do rezygnacji Zarankiewicza z członkostwa w Lubin 2006 było pismo wysłane do niego przez szefa tego klubu, Mariana Węgrzynowskiego. Nalegał on w nim, aby radny jasno określił się, po której stoi stronie. Przewodniczący stwierdza wprost, że musiał jakoś zareagować na zachowanie radnego, który choć deklarował wcześniej, że popiera projekty prezydenta, na ostatnich sesjach rady miejskiej głosował przeciwko nim lub wstrzymywał się od głosu.

– Pan Zarankiewicz jednoznacznie określał się jeszcze tydzień temu, że jest za wszystkimi projektami, które wnosi pan prezydent i raptem jakieś względy osobiste, nie wnikam jakie, i wiele rzeczy przestało mu się podobać. Stąd moje pismo – wyjaśnia Marian Węgrzynowski. – Jeżeli ktoś deklaruje publicznie, że jest za wszystkimi pomysłami oraz projektami pana prezydenta, a tu raptem głosuje inaczej, to jak to odebrać?

Zarankiewicz wkrótce potem wystąpił z klubu. Nie chce komentować swojej decyzji. Mówi jedynie, że zaważyły na niej względy osobiste.

– Ja jestem dla mieszkańców, dla całego miasta, a nie dla pewnych wybranych osób. Wystąpiłem z Lubin 2006 w odpowiedzi na pismo pana Węgrzynowskiego, który wzywał mnie do określenia się do klubu radnych lub złożenia członkostwa – tłumaczy były radny Lubin 2006.

W klubie Lubin 2006 po odejściu Zarankiewicza pozostało siedmiu radnych. Sympatyzują z nimi, choć pozostają niezrzeszeni, radni, którzy niedawno wystąpili z Platformy Obywatelskiej – Maria Szydłowska i Franciszek Wojtyczka.

MRT


POWIĄZANE ARTYKUŁY