Rolnicy znów blokują drogi w Lubinie. „Nie odpuścimy!”

3153

Rolnicy z powiatu lubińskiego po raz kolejny wyjechali dziś na drogi. – Zielony Ład do kosza i zablokowanie towarów płynących do nas z Ukrainy. Tylko wypełnienie tych postulatów może powstrzymać nasze protesty – podkreśla Paweł Mańczak z lubińskiego oddziału Dolnośląskiej Izby Rolniczej.

Podobnie jak dwa tygodnie temu, dziś rolnicy z powiatu lubińskiego spotkali się przy stadionie, by stamtąd wyruszyć w kierunku ulicy Hutniczej. Dziś w nieco mniejszym składzie, ponieważ część z rolników z naszego powiatu przyłączyła się do większego protestu w Głogowie, gdzie blokowany jest m.in. Most Tolerancji.

– Przy pierwszym proteście obiecaliśmy, że nie odpuścimy szybko, że jeśli będzie trzeba, znajdziemy czas na ponowny protest. I dziś go znaleźliśmy. Zauważamy jakiś ruch, ale to wciąż za mało. Obiecuje się nam jakieś pieniądze, ale my nie jesteśmy żebrakami. Nie żebrzemy o jakieś dopłaty, chcemy tylko wypełnienia naszych postulatów – Zielony Ład do kosza, chcemy wspólnie wypracować jego nowe założenia, a druga sprawa – zablokowanie wschodniej granicy, a dokładnie towarów stamtąd płynących. To dziś nasz największy problem. Jeśli ktoś przewozi paczkę papierosów w kole zapasowym, to celnicy potrafią go skontrolować. A tutaj za plecami celników przewozi się całe wagony produktów i nic się z tym nie robi. Po prostu zalewają nasz rynek zbożem wyprodukowanym na ukraińskiej ziemi przez obcy kapitał zagraniczny – podkreśla Paweł Mańczak.

– Dziś do protestujących rolników przyłączyli się także myśliwi z naszego regionu.

Łączy nas wspólna sprawa. Idziemy dziś z hasłem: „Myśliwi razem z rolnikami”. Także jesteśmy przeciwni tego zielonemu chaosowi, który dotyczy też nas, myśliwych. Są z nami także

Koła Łowieckie Górnik i Bażant, łącznie około 30 samochodów. Na co dzień spotykamy się na polach, gdzie oni gospodarują, a my gospodarujemy łowiecko. Dziś mówimy wspólnym głosem – podkreśla Zbigniew Liszczyński z Koła Łowieckiego Borsuk.

Rolnicy dodają, że w Lubinie więcej protestów już nie będzie – następnym razem nasi rolnicy pojadą już do stolicy.

– Protestujemy jako rolnicy, ale też jako Polacy, którzy nie godzą się, by sprowadzać niezdrową żywność z Ukrainy. Dbamy o interes całego narodu, o nasze wspólne zdrowie. Dziś w Warszawie mają się toczyć rozmowy. Jeśli pojawi się jakieś światełko w tunelu odnośnie wypracowania porozumienia, wstrzymamy protesty. Jeśli nie, kolejny duży protest planowany jest w Warszawie i my, jako rolnicy z powiatu lubińskiego, planujemy wziąć w nim udział – dodaje Roman Pastuch, przewodniczący Dolnośląskiej Izby Rolniczej z powiatu lubińskiego.

Dzisiejszy protest rolników w Lubinie ma potrwać do godziny 14.00.


POWIĄZANE ARTYKUŁY