Chociaż w czerwcu skończy dopiero siedem lat, nacierpiał się więcej niż niejeden dorosły. Mały lubinianin – Robert Mularz urodził się jako wcześniak z wieloma wadami rozwojowymi. Chłopczyk choruje na padaczkę lekooporną, torbiele mózgu, zeza zbieżnego, alergie pokarmowe, atopowe zapalenie skóry, wzmożone napięcie mięśniowe z wiotkością mięśni i to jeszcze nie wszystkie dolegliwości… Rodzinę utrzymuje jedynie pracujący mąż. Państwo Mularz zbierają pieniądze na rehabilitację synka i proszą o pomoc.

– Robert urodził się jako wcześniak z krwotokiem do Centralnego Układu Nerwowego. Od urodzenia jest rehabilitowany – zaczyna mama dziecka Beata Mularz.
Mały lubinianin boryka się z wieloma, trudnymi do zdiagnozowania dolegliwościami, stąd potrzeba częstych wizyt u specjalistów. Robert regularnie, w odstępach od półtora do sześciu miesięcy odwiedza lekarzy z całej Polski: Warszawy, Poznania czy Karpacza. Okulista, pulmonolog, neurolog i wielu innych.
– Po leki dla dziecka jeździliśmy nawet do Niemiec. W tej chwili Robert przechodzi badania genetyczne. Z tego powodu, że choruje na padaczkę lekooporną – leki źle się wchłaniają i dobór odpowiednich jest bardzo trudny. Padaczka chwilę atakuje inny rejon mózgu, ciężko ją zlokalizować. Każdy napad Roberta jest inny, cały czas dopasowujemy leki. Aktualnie zmieniamy je co dwa miesiące – opowiada pani Beata.
Oprócz padaczki chłopczyk cierpi na torbiele mózgu, zeza zbieżnego z niedowidzeniem, alergie pokarmowe i wziewne, atopowe zapalenie skóry, wzmożone napięcie mięśniowe w rękach i obniżone napięcie mięśniowe w nóżkach.
Robert musi być na specjalnej diecie. – Jest uczulony na jaja, orzechy, kakao. Praktycznie wszystko co lubią i jadają dzieci w tym wieku. Do tego na sierść zwierząt, pyłki, kurze, roztocza, kwitnące trawy. Ciężko mi nawet wziąć synka na spacer do lubińskiego zoo, bo jest uczulony na sierść końską – dodaje cicho mama.
Okres przesilenia jest bardzo ciężki dla dziecka. Wahania ciśnienia związane są z częstymi napadami padaczkowymi, a Robert cierpi na bardzo silne migreny.

– Co dwa miesiące jeździmy do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka. Jesteśmy również pod kontrolą poradni okulistycznej kliniki w Poznaniu, poradni alergologicznej w Karpaczu. Wszystkie wyjazdy i leczenie są związane z dużymi wydatkami – mówi Beata Mularz. – Niestety dolegliwości dziecka wykluczają wiele form pomocy. Robert powinien mieć rehabilitację wodną, jednakże ze względu na atopowe zapalenie skóry nie wolno mu się moczyć w wodzie chlorowanej. Jedyną możliwością jest rehabilitacja w wodzie jonizowanej, a takie miejsce znajduje się dopiero w Cieplicach lub Jeleniej Górze – dodaje.
Rodzinę utrzymuje tylko pracujący mąż. Chłopczyk wymaga stałej rehabilitacji ruchowej oraz integracji sensorycznej.
Rodzice zbierają pieniądze na turnus rehabilitacyjny oraz leczenie. Bardzo proszą o wszelką formę pomocy. Można dokonać odpisu jednoprocentowego lub wpłacać pieniądze przez platformę internetową zrzutka.pl.
Robert poosiada subkonto w Fundacji Słoneczko
Nr KRS 0000186434
Cel szczegółowy 1% 755/M
Robert Mularz
Dodatkowo rodzice prowadzą licytacje na profilu na Facebooku.