Referendum będzie wiążące – zapewniają włodarze sześciu gmin, którzy od kilku tygodni prowadzą kampanię przeciwko budowie kopalni węgla brunatnego w naszym regionie. Już w najbliższą niedzielę mieszkańcy gmin Lubin, Ścinawa, Prochowice, Miłkowice, Ruja i Kunice opowiedzą się za lub przeciw odkrywce.
Wójtowie wiążą z wynikiem referendum wielkie nadzieje. – Jeśli mieszkańcy opowiedzą się przeciwko budowie kopalni, administracja rządowa nie będzie mogła nic zrobić. Nie będzie można zrobić odkrywki wbrew ludziom – mówi wójt gminy Irena Rogowska. – Profesor Marek Szewczyk z wydziału prawa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, którego zapytaliśmy o referendum, napisał nam, że będzie ono wiążące, i że mieliśmy prawo przeprowadzić takie głosowanie w takiej sprawie.
– Nie bierzemy pod uwagę wariantu, że frekwencja nie przekroczy 30 procent i referendum będzie nieważne – stwierdza wójt Miłkowic Waldemar Kwaśny. – Jeśli jednak tak się stanie to będzie dla nas ogromna porażka.
Włodarze gmin nie muszą się jednak obawiać. Jeśli zagłosować pójdzie chociaż część z tych ludzi, którzy brali udział w pikietach i spotkaniach z wójtami i burmistrzami w swoich miejscowościach, to frekwencja powinna być o wiele wyższa niż zakładany 30-procentowy pułap. – Nasze spotkania z mieszkańcami spotkały się z bardzo dużym zainteresowaniem. Świetlice pękały w szwach – dodaje wójt Rogowska, która właśnie kończy swój objazd po wsiach leżących w gminie Lubin.
Jeszcze dzisiaj odbędzie się jedna z ostatnich pikiet przeciwko odkrywce, w Osieku. W piątek zaś młodzi mieszkańcy Prochowic przemaszerują ulicami miasteczka w ramach protestu. A w niedzielę przyjdzie czas na głosowanie. Mieszkańcy odpowiedzą na jedno pytanie: czy chcą, aby na terenie gminy, w której mieszkają powstała odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego. W gminie Lubin uprawnionych do głosowania jest około 7 tysięcy osób. Ile z nich pójdzie do urn, okaże się już wkrótce.