– Większe jednostki są silniejsze i mogą więcej. My nie proponujemy w tej chwili odgórnych zmian w podziale administracyjnym. Jednak liczymy na państwa mądrość i myślenie o mieszkańcach. Chcemy też zachętami finansowymi skłonić państwa do tego myślenia – przekonywała dziś do łączenia gmin na konferencji w Lubinie podsekretarz stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji Magdalena Młochowska.
Do lubińskiej Muzy zjechali i ci, którzy myślą o takim łączeniu, i ci, którzy mają je już za sobą. Zabrakło jednak przedstawicieli gminy wiejskiej Lubina, nad czym ubolewał prezydent Raczyński, organizator dzisiejszego spotkania. – Chodzi nam przede wszystkim o rozmowę, dialog. On jest najważniejszy, ale niemożliwy bez obecności przedstawicieli gminy Lubin – stwierdził prezydent Raczyński.
W Polsce w podobnej sytuacji, jak Lubin, jest 158 gmin. Są to tak zwane gminy obwarzankowe. Ministerstwo zachęca je do łączenia się, ponieważ, jak zapewnia podsekretarz Magdalena Młochowska, mogą one na tym jedynie zyskać.
– Sprzyjamy łączeniu ponieważ dzięki temu zmniejszą się koszty administracyjne w gminie. Będzie jedna jednostka, mniej radnych, wójtów i burmistrzów, mniej biurokracji – wylicza wiceminister. – Zniknie efekt pasażera na gapę – mieszkańcy korzystają w tej chwili z usług, za które nie płacą, bo podatki odprowadzają do innej gminy. Obecnie mamy dwa podmioty, które bardzo się przenikają. Ich połączenie zawsze spowoduje poprawę koordynacji, a także oszczędności – dodaje.
W tej chwili ministerstwo pracuje nad projektem ustawy, aby zwiększyć zachęty finansowe dla jednostek, które zechciałyby się połączyć. Liczy, że uda się ją wprowadzić w życie jeszcze w tym roku. – Byłby to 5-procentowy wzrost w PIT przez 5 lat – mówi Młochowska. – W przypadku Zielonej Góry, która jest zainteresowana takim połączeniem, wyliczyliśmy, że byłoby to 20 milionów w skali roku.
Ustawa ma też doprecyzować przepisy, bo choć łączenie gmin było możliwe od lat, to były one niedoprecyzowane. – Chcemy między innymi zwiększyć na jedną kadencję liczbę radnych, żeby nie było obaw ze strony mieszkańców, że stracą swoją reprezentację we władzach gminy – stwierdza wiceminister Młochowska. – Mam nadzieję, że rozpoczniemy dyskusję na ten temat.