Radny Rozmysłowski przepytany przez kolegów radnych

21

Rozmys__owski.jpg– Radny też człowiek i może dokonywać obrotu nieruchomościami – podczas obrad Komisji Rewizyjnej, po kilku miesiącach od wymeldowania, radny Roman Rozmysłowski, złożył w końcu wyjaśnienia odnośnie wymeldowania z Lubina. Komisja wydała opinię, a podczas dzisiejszych obrad  sprawą wygaszenia radnemu mandatu ponownie zajmie się rada miejska.

Kwestią wygaszenia mandatu radnego Romana Rozmysłowskiego rada miejska  zajmuje się już od zeszłego roku. Pod koniec października 2008 roku radny wymeldował się z Lubina i zameldował w Polkowicach, choć według ordynacji wyborczej, aby móc pełnić funkcję radnego miejskiego, musi mieszkać na terenie Lubina. Po kilkunastu dniach, gdy o sprawie powiadomiła TVL Odra, Rozmysłowski zameldował się z powrotem w Lubinie. W trybie pilnym zwołana została sesja rady miejskiej. Radny jednak się na niej nie pojawił, podobno miał bardzo ważny wyjazd. Na kolejnych sesjach radny już był, ale nie udzielił wyjaśnień.

Sprawa powróci na dzisiejszej sesji (27 stycznia), wcześniej jednak uchwałę o wygaśniecie mandatu skierowano o ponowne zaopiniowanie do Komisji Rewizyjnej. Ta raz już wydała w tej sprawie negatywną opinię, teraz jednak dokumentacja została uzupełniona o ksero dokumentów wymeldowania z Lubina, zameldowania w Polkowicach i ponownego zameldowania w Lubinie. Na posiedzenie Komisji zaproszono też radnego Rozmysłowskiego, który po kilku miesiącach złożył w końcu wyjaśnienia odnośnie wymeldowania z Lubina.

Radny powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, przytaczając fragmenty, które wskazują, że stałe zamieszkiwanie jest sprawą faktu i jego ustalenie zależy od okoliczności danego przypadku. Jego zdaniem oznacza to, że stałego zamieszkiwania osoby w określonym miejscu nie ocenia się wyłącznie na podstawie jej zameldowania na pobyt stały, lecz na podstawie faktów świadczących o jego stałym przebywaniu w danej miejscowości.

– W październiku 2008 roku sprzedałem mieszkanie. A w akcie notarialnym zobowiązałem się, że do 31 października wymelduję się z tego mieszkania. Od ponad 60 lat ja i moja rodzina jesteśmy właścicielami nieruchomości w sąsiedniej gminie, gdzie spędzamy wszystkie weekendy i cały swój wolny czas, więc na czas pewnych kwestii osobistych, do czasu ponownego zameldowania się w Lubinie, musiałem na kilkanaście dni zameldować się w Polkowicach. Ja chciałem oświadczyć, że mieszkam na terenie Lubina, utrzymuję wieź z wyborcami, codziennie od rana do wieczora pracuję też w Lubinie, a moje osobiste i majątkowe interesy są w Lubinie i tu płacę podatki – wyjaśniał radny.

Oświadczenie radnego Rozmysłowskiego wywołało spore poruszenie wśród kolegów radnych. Członkowie Komisji mięli sporo wątpliwości.

– Czyli ktoś, kto mieszka poza terenem Lubina może kandydować w Lubinie? Tak nie można. Przecież każdy z nas przed wyborami do rady miejskiej musiał wykazać się zameldowaniem i że jest stałym mieszkańcem Lubina. Pan będzie mieszkał w Polkowicach i będzie pan kandydował na radnego w mieście Lubinie? W ogóle chciałbym wiedzieć czy Pan świadomie to zrobił czy nieświadomie, bo przypuszczam, że nie chciał Pan powodować wokół siebie tyle zamieszania. Ta sprawa tak naprawdę mogłaby dotyczyć każdego z nas. Chodzi tylko o to, żeby ją rozstrzygnąć – mówił radny  Marian Węgrzynowski z klubu Lubin 2006.

– Nigdy nie da się zaplanować wszystkiego do końca. Doszło do takiej sytuacji, której nie przewidziałem, dlatego tak potoczyły się sprawy – odpowiadał radny Rozmysłowski.

Radny Górzyński pytał z kolei o więzi, o których wspominał wcześniej radny Rozmysłowski.

– Raz mówi Pan, że każdą wolną chwilę spędza w Polkowicach, a zaraz potem, że utrzymuje stałe więzi z wyborcami z Lubina, gdzie tu jest logika? – zastanawiał się Górzyński.

– Decydującym kryterium jest tutaj miejsce stałego przebywania. Otrzymaliśmy dokumenty, że radny się wymeldował, przemeldował i znowu zameldował, nie ma jednak żadnych dokumentów wskazujących, że Pan Rozmysłwoski stale przebywa poza terenem Lubina. Wysłuchaliśmy oświadczenia radnego Rozmysłowskiego, który powiedział, że on tutaj stale przebywa, mało tego jego zachowanie na sesjach i dosyć duża inicjatywa w zakresie składania interpelacji wskazują, że orientuje się w sytuacji, która jest w mieście i nie utracił kontaktu z mieszkańcami – bronił kolegi radnego Lech Duławski, przewodniczący Komisji Rewizyjnej.

Wątpliwości budził też stan prawny zaistniałej sytuacji? Czy zatem należy kierować się przepisami Konstytucji RP czy może Konstytucją Unii Europejskiej, których przepisy nie są do końca zgodne? Co ciekawe pewności nie mięli też radni sympatyzujący z radnym Rozmysłowskim i tworzący z nim koalicję w radzie miejskiej. Jak zauważył radny Paweł Niewodniczański z Teraz Lubin, najlepszym rozwiązaniem byłoby przekazanie tej sprawy pod rozstrzygnięcie przez nadzór wojewody, gdyż rada nie jest w stanie rzetelnie rozstrzygnąć sprawy.

– Stan prawny jest dosyć skomplikowany i trudny do takiej zimnej oceny, z takich względów, że oprócz faktów w tej sprawie, liczą się także sytuacje niejednoznaczne. Fakt to jest wymeldowanie i zameldowanie, co można poświadczyć dokumentami i zakładam, że nikt ich nie kwestionuje. Natomiast przepisy prawa są tak skonstruowane, ze poddają te fakty jeszcze dalszej ocenie, bo nie chodzi tylko o wymeldowanie, ale także o faktyczne utrzymywanie więzi z zamiarem stałego zamieszkiwania. Moja ocena jest taka, że nikt z nas oprócz radnego Rozmysłowskiego nie jest w stanie ocenić czy jest to z zamiarem stałego zamieszkiwania. Nie da się tego jednoznacznie uregulować, dlatego dla nas radnych najlepiej by było, żeby ten problem załatwił ktoś z zewnątrz, bo nie jesteśmy w stanie dojść do rzetelnego rozstrzygnięcia. Ale według prawa musimy się tą sprawą zająć, więc najlepiej by było żebyśmy się wstrzymali od głosu, a sprawę przekazali nadzorowi wojewody. Nie mam tak pewnego zdania, żebym mógł powiedzieć, że jest tak, czy inaczej – mówił radny Niewodniczański.

Ostatecznie jednak głosowanie przebiegło jak podczas ostatnich obrad Komisji. Opozycja była za przyjęciem wniosku prezydenta, a koalicja przeciw, tym samym popierając racje radnego Rozmysłowskiego. Teraz opinia radnych zaprezentowana będzie pozostałej części rady, która na dzisiejszej sesji (27 stycznia) zajmie się uchwałą w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego. Nie jest jednak wykluczone, że radni ostatecznie skierują tę sprawę do rozstrzygnięcia przez nadzór wojewody.

Jeszcze w trakcie dyskusji taki obrót sprawy przewidział radny Andrzej Górzyński.

– Według mnie to będziemy tak dyskutować, głosowanie będzie jakie będzie, na radzie będzie, jakie będzie, wojewoda unieważni to wszystko i będzie to wszytsko trwało, bo będziemy też odwoływac się do sądu ze względu na tzw. koalicję nienawiści w radzie. To może inna sprawa, ale podobna procedura, jaka ma miejsce w radzie gminy, gdzie radny Szudrowicz już ponad rok odwołuje się od decyzji wygaśniecia mandatu – podsumowuje radny.

MS


POWIĄZANE ARTYKUŁY