Radni wystąpili z apelem do prezydenta o pozostawienie targowiska przy ulicy Topolowej, jednocześnie Ci sami radni nie dali pieniędzy na jego przebudowę.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu prezydent po spotkaniu z kupcami zadecydował, że targowisko na Polnym zostaje. Nie będzie parkingu, a handlowcy będą mogli prowadzić swój interes nadal w tym samym miejscu. Jedynym warunkiem była jego modernizacja. Miasto obiecało wybudować infrastrukturę i otoczenie palcu, a kupcy wybudowanie porządnych punktów handlowych.
Jednak podczas wczorajszego głosowania (30 grudnia) radni odrzucili wniosek radnego Franciszka Wojtyczki o zabezpieczenie kwoty 1 100 000 złotych na planowaną przebudowę targowiska.
– Pieniądze z rezerwy ogólnej powinny być przeznaczone na realizację porozumienia między prezydentem a handlowcami z bazaru przy ulicy Topolowej, w celu przygotowania placu pod budowę – tłumaczy radna Maria Szydłowska.
Rozczarowania z takiego obrotu sprawy nie kryją handlowcy z bazaru przy ulicy Topolowej.
– Radny Wojtyczka dał ten punkt pod głosowanie, myślałem że ten apel jakiś skutek odniósł, a tu dostajemy inaczej – mówi Ryszard Barczewski, kupiec z Polnego. – Mamy deklaracje że targowisko zostaje. Ci radni którzy głosowali wcześniej, żeby było targowisko zagłosowali dzisiaj przeciwko. Jesteśmy rozczarowani.
Dziwi zachowanie niektórych radnych koalicyjnych PO, PiS, Teraz Lubin. Gdy w październiku tego roku kupcy handlujący na targowisku przy ulicy Topolowej otrzymali wypowiedzenia swoich umów na rzecz budowy nowego parkingu na miejscu bazaru, wtedy radni koalicyjni byli przeciw i żądali pozostawienia bazarku. W momencie gdy prezydent wyraził zgodę i chce polepszyć warunki pracy tamtejszych handlarzy, radni głosują przeciw.
– My jesteśmy między młotem a kowadłem, radni są zawsze przeciwko prezydentowi – mówi jedna z kobiet handlujących na Topolowej.
red
Fot. Andrzej Niemiec, Marta Czachórska