Radni miejscy postanowili poskarżyć się na działania prezydenta do wojewody dolnośląskiego. Zarzucają mu między innymi celowe blokowanie dostępu do informacji oraz utrudnianie im wykonywania obowiązków. – Wygląda, że ta biedna rada Lubinie nic nie może zrobić, a prezydent to taki niedobry człowiek, przeszkadza i nie współpracuje – ironizuje radny Andrzej Górzyński.
Do wojewody wysłane zostaną w sumie trzy skargi na prezydenta: na niedostarczenie przez urzędników na czas opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, na działania prezydenta uniemożliwiające radzie miejskiej wykonywanie obowiązków, a także na to, że nie wykonuje on uchwały rady dotyczącej budżetu.
– Musimy podjąć wszelkie możliwe kroki, żeby rada mogła prawidłowo działać. Ostatecznością jest zwrócenie się do mieszkańców i rozpisanie referendum, czy prezydent, który lekceważy ich przedstawicieli i nie chce poddać się kontroli społeczeństwa, nadaje się na prezydenta czy nie. Zanim to nastąpi należy wyczerpać wszelkie środki – mówi radny Lech Duławski. – Coś trzeba robić, bo to co się dzieje w tej chwili jest niedobre.
Komisja rewizyjna zarzuca prezydentowi, że nie przychodzi na jej posiedzenia, a przysyłani przez niego urzędnicy są nieprzygotowani i nie potrafią odpowiedzieć na pytania radnych.
Kolejną skargę złożyła grupa radnych, którą zaniepokoiła długa droga po Urzędzie Miejskim, jaką przebyły dokumenty z RIO, pozytywnie opiniujące nieudzielenie absolutorium prezydentowi. Nie dotarły one bowiem na czas do rady miejskiej, która debatowała właśnie nad absolutorium dla prezydenta.
Ostatnie pismo dotyczy niewykonania przez prezydenta uchwały rady miejskiej, która przeznaczyła na pomoc ambulatoryjną świadczoną wieczorami oraz w dni wolne i świąteczne 400 tys. zł.
– Myślę, że prezydent powinien dostać za to nagrodę, a nie skargę, bo pilnuje pieniędzy miasta. Jakby tak chciał wykonywać wszystkie uchwały budżetowe naszej kochanej rady, to przekazałby 35 milionów do starostwa. Bardzo dobrze, że mamy takiego strażnika budżetu, który dba o nasze pieniądze – kwituje radny Andrzej Górzyński, jednocześnie komentując decyzję radnych o wysłaniu skarg do wojewody. – To wygląda tak jakby wojewoda przyjął prezydenta do pracy i my skarżymy się na pracownika. Poskarżymy się może ludziom w Lubinie? To oni wybrali prezydenta. Co wojewoda ma do tego, co on zrobi prezydentowi? W zeszłym roku była podobna sprawa, to odpisał, że rada miejska jest od tego, żeby sobie poradziła z prezydentem. To jest ewenement – wyślemy jednocześnie tyle skarg do wojewody na prezydenta, możemy jedną wysłać, a nie od razu trzy – podsumowuje.
MRT