– Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Dobrze, że radni nie dali się zwieść starostwu – cieszą się rodzice uczniów z Zespołu Szkół w Chróstniku. Rada powiatu nie podjęła bowiem uchwały o likwidacji kilku kierunków kształcenia w tejże placówce. Rodzice obawiali się, że byłby to pierwszy krok do zamknięcia zespołu. W najbliższym czasie jednak uchwały mogą ponownie trafić pod obrady.
Według projektu zarządu powiatu, nie tylko kierunki kształcenia w szkole w Chróstniku powinny zostać zlikwidowane, ale także w kilku innych lubińskich szkołach. Zagrożone likwidacją są m.in. zawód technik mechanik i technik elektronik w Technikum nr 3, zawód sprzedawca w Zasadniczej Szkole Zawodowej nr 1 czy I Liceum Profilowane.
– Te elementy są szerzej pojętym procesem zmian edukacyjnych. Aby oświata nie produkowała bezrobotnych absolwentów, musi nadążać za dynamicznie zmieniającym się rynkiem pracy. Żadna z tych uchwał wprost nie powoduje wymazania z mapy edukacyjnej powiatu szkoły istniejącej czy zespołu mieszczących w sobie kilka szkół – zapewniał podczas sesji Ryszard Kabat, członek zarządu powiatu, tłumacząc jednocześnie, że te zmiany są potrzebne, ponieważ na tych kierunkach od kilku lat nie ma naboru, a także wymaga ich kuratorium oświaty.
Jak można jednak likwidować tyle kierunków, bez planu rozwoju oświaty? – pytali radni z klubu Lubin 2006, zgłaszając swoje wątpliwości co do proponowanych uchwał.
– Skoro tak dużo likwidujemy, dlaczego jednocześnie nie przedstawiamy nowych propozycji, dlaczego tracimy możliwość pokazania, że mamy jakąkolwiek wizję szkolnictwa średniego. Łatwiej jest wykreślić wszystko, trudniej jest zaproponować coś potem. Uważam, że to wszystko powinno odbywać się jednocześnie – tłumaczyła radna Małgorzata Życzkowska-Czesak.
Podczas głosowania rada podzieliła się równo na pół – 11 radnych było za likwidacją kierunków i 11 przeciwko. Uchwały nie zostały więc podjęte. Oznacza to, że zarząd może je skierować do rady ponownie. Władze powiatu nie chcą na razie deklarować, kiedy i czy w ogóle przedstawią radnym uchwały dotyczące wspomnianych kierunków.
– W tej chwili, na gorąco, nie chciałbym składać ani deklaracji potwierdzającej, ani zaprzeczającej. To będzie musiało być dokładnie przeanalizowane pod względem skutków, które to niesie. Jeżeli będzie taka potrzeba i będzie to w ocenie zarządu i ocenie prawnej wymagane, to zdecydujemy się. Jeżeli nie, to takich działań nie podejmiemy– komentuje Ryszard Kabat. – Równowaga w głosowaniu oznacza, że projekty nie zostały podjęte i nie zostaną zrealizowane formalnie i tu się zaczyna duży problem, ponieważ w moim odczuciu zostało mocno nadwyrężone, jeśli nie złamane prawo. W związku z tym, że w skutkach rzeczywistych te szkoły nadal funkcjonują, kształcenie odbywa się, natomiast w aspekcie prawnym, zgodnie z zastrzeżeniami i zaleceniami kuratorium oświaty we Wrocławiu i Ministerstwa Edukacji Narodowej, powinna być wszczęta procedura ich likwidacji.
Radni Lubin 2006 uważają, że wszelkie decyzje dotyczące edukacji w powiecie powinny być podejmowane na podstawie planu, obejmującego całą oświatę, dlatego też zagłosowali przeciwko likwidacji kierunków.
– Brak spójnej wizji tworzenia i rozwijania edukacji w naszym powiecie. Dopóki taka strategia nie zostanie przedstawiona radnym i dopóki nie będziemy rozmawiać o tym, jak kształtują się potrzeby rynku pracy, nie będziemy dyskutować o tym, co likwidować a co nie. W zeszłym roku w styczniu zarząd powiedział, że taki dokument istnieje, my go nie widzieliśmy – mówi Tymoteusz Myrda z klubu Lubin 2006. – Teraz to są po prostu ślepe strzały. Jeśli tak będziemy podejmować decyzje na przyszłość, to trudno mówić o rozsądnych decyzjach.
Jednocześnie radny podkreśla, że to iż zainteresowanie niektórymi kierunkami w powiecie lubińskim spada, nie świadczy wcale o tym, że młodzi nie chcą się na nich kształcić.
– Zapytałem ile nakładów przez ostatnie 10 lat, od kiedy istnieją powiaty, zarząd przekazywał na rozwój zawodowy bazy edukacyjnej w szkołach zawodowych, na tzw. warsztaty. Nie był w stanie odpowiedzieć, bo tak naprawdę nie były przekazywane – stwierdza radny Myrda. – Uczniowie nie mają szansy, żeby się uczyć w dobrych, godnych warunkach na nowoczesnym sprzęcie. Trudno więc, żeby te kierunki zyskiwały popularność. Chociaż te same kierunki w sąsiednich powiatach cieszą się popularnością. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy pójść do szkoły prywatnej w naszym powiecie. Ponadto jeżeli przez kilka lat mówi się, że chce się coś zlikwidować i nie robi się naboru na te kierunki, to rzeczywiście w pewnym momencie będą one martwe.
Byli jednak tacy, którzy szczerze ucieszyli się z decyzji radnych – to rodzice uczniów ze szkół, których kierunki zagrożone były likwidacją.
– Jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami. Dobrze, że radni nie dali się zwieść starostwu – cieszyli się Jerzy Szulewski, Alicja Jóźwik, Anna Gretkowska z rady rodziców z Zespołu Szkół w Chróstniku. – W zeszłym roku nie było naboru do naszej szkoły ze względu na krzyk medialny starostwie. Ale podejrzewamy, że w tym roku znowu będzie większy nabór, bo słyszymy z opinii publicznej, że dzieci chętnie przyjdą do naszej szkoły, bo akurat te kierunki są popularne. Wiadomo, że magistrów jest w tej chwili już zbyt dużo, młodzież chce pracować w konkretnych zawodach i akurat nasze kierunki są konkretne.
Jednak radość rodziców może być przedwczesna. Jeżeli sprawa ponownie trafi pod obrady, szalę może przeważyć głos Leopolda Marchewki, którego zabrakło na ostatniej sesji. Wtedy być może część kierunków z niektórych szkół zawodowych jednak zniknie.
MRT