– Nie będę bawił się w politykierstwo pana prezydenta, który mami społeczeństwo, że jest dobrym szeryfem ratującym KGHM – stwierdził radny z PO Kamil Wojnarowski i wraz z klubowym kolegą Romanem Rozmysłowskim opuścił salę obrad. Mimo że obaj panowie nie przyłączyli się do głosowania nad apelem w sprawie zatrzymania prywatyzacji Polskiej Miedzi, radni miejscy zdecydowali się wystosować list do premiera Donalda Tuska.
– Prywatyzacja KGHM to zagrożenie nie tylko dla jego pracowników, ale dla całego regionu – przekonywali radnych przybyli na sesję związkowcy i posłowie.
– Mam nadzieję, że to spotkanie zainspiruje sejmik dolnośląski i inne samorządy do dyskusji o przyszłości regionu, bo los KGHM dotyczy całego regionu. Nie ma gorszego momentu na sprzedaż jego akcji – stwierdził senator Witold Idczak.
– KGHM to nasze być albo nie być – wtórował mu poseł Piotr Cybulski. – Od tego co się stanie z KGHM zależą nie tylko losy regionu, ale i Polski.
Dyskusja na temat przyszłości KGHM była bardzo żywiołowa. Radni ponad dwie godziny dyskutowali nad tym jak powinien wyglądać apel do premiera i czy w ogóle powinien zostać wysłany. Radny Lech Duławski chciał zamienić słowa zaproponowane przez inicjatorów sesji, czyli radnych Lubin 2006, „apelujemy o zaprzestanie prywatyzacji” na „apelujemy o ponowne przeanalizowanie pomysłu prywatyzacji”. – A ja apeluję do radnego Duławskiego, żeby nie rozmydlał treści wniosku – denerwował się radny Franciszek Wojtyczka.
Dwaj radni wywodzący się z Platformy Obywatelskiej obwieścili, że nie będą brać udziału w głosowaniu i pospiesznie opuścili salę obrad. Później dołaczył do nich klubowy kolega radny Krzysztof Olszowiak, który wziął udział jedynie w głosowaniu nad wersją apelu przygotowaną przez radnego Duławskiego. Na temat projektu klubu Lubin 2006 nie chciał debatować.
– Jesteśmy przeciwko temu, żeby prezydent Raczyński i jego radni w ten sposób uprawiali politykierstwo. Tylko mamią ludzi. Dlatego nie wzięliśmy udziału w głosowaniu – stwierdził kwaśno Kamil Wojnarowski. – Mam nadzieję, że związki dojdą do porozumienia z rządem. Trzeba zrobić wszystko, aby zabezpieczyć interesy ludzi pracujących w Polskiej Miedzi i zapewnić im możliwość pracy. Jednak nasz apel jest bezpodstawny. To tylko robienie zadymy politycznej. Panie prezydencie, nie wygra pan referendum udając, że popiera pan związkowców.
Mimo wyłamania się radnych z PO, apel o wstrzymanie prywatyzacji miedziowej spółki zostanie jednak wysłany do premiera Donalda Tuska. Za jego wystosowaniem opowiedziało się 14 osób, przeciwko była jedna, radny Lech Duławski z PiS-Teraz Lubin.
Poniżej treść apelu radnych.