Sprzeciwiając się powołaniu nowego wiceprzewodniczącego rady miejskiej, radni klubu Lubin 2006 opuścili dziś salę obrad. Tym samym szef prezydium zmuszony był do przerwania sesji, ponieważ na sali zabrakło wymaganego kworum.
Przed rozpoczęciem obrad klub Lubin 2006 zaproponował, by przez wzgląd na kryzys gospodarczy zmniejszyć o połowę diety radnych, a dodatkowo ograniczyć przewodnictwo w radzie do przewodniczącego i jednego zastępcy. Wniosek nie znalazł jednak poparcia wśród radnych tzw. koalicji nienawiści.
– Przez wzgląd na kryzys i trudności finansowe chcemy pomóc miastu, dlatego zaproponowaliśmy zmniejszenie diet radnych o 50 proc. Drugą inicjatywą z naszej strony było ograniczenie wiceprzewodniczących do jednego, a nie jak dotąd trzech. Wniosek ten nie trafił jednak pod obrady radnych – wyjaśnia Marian Węgrzynowski z klubu Lubin 2006.
Szalę goryczy przelała treść punktu, w którym przewodniczący wnioskował o powołanie nowego wiceprzewodniczącego na miejsce… Franciszka Wojtyczki. Przypomnijmy, że radny ten złożył rezygnację z pełnionej funkcji, wskazując właśnie na konieczność oszczędności w budżecie miasta.
Większością głosów radni przyjęli rezygnację kolegi Wojtyczki. Następnym punktem obrad miało być powołanie nowego wiceprzewodniczącego rady. Zbulwersowani tym faktem radni klubu Lubin 2006 opuścili salę obrad, składając wcześniej ponowne wnioski o zmniejszenie liczby przewodniczących rady i niższe diety dla radnych.
– Przypominam sobie sytuację z początku naszej kadencji, kiedy klub radnych Lubin 2006 używał sformułowań typu skandal, że przedstawiciel ich klubu nie jest w prezydium rady miejskiej. Dzisiejsze opuszczenie sali obrad przez ten klub ja nazywam skandalem. Widać po ich zachowaniu, że nic chcą pracować na rzecz miasta Lubina – narzeka radny Kamil Wojnarowski z PO.
– Nie zgadzamy się z głosowaniem nad powołaniem nowego wiceprzewodniczącego, w związku z tym nie będziemy uczestniczyć w dalszej części obrad rady. A wcześniejsze propozycje ponownie składamy w formie uchwał – odpowiada radny Węgrzynowski.
Mariola Samoticha