Łukasz Kubot pożegnał się w czwartek z wielkoszlemowym Wimbledonem (z pulą nagród 13,725 mln funtów) w II rundzie. 28 – letni tenisista musiał uznać wyższość rozstawionego z numerem 33., Philippa Petzschnera, 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:2.
Bardziej niż przegrana najlepszego polskiego tenisisty, kibiców zasmuciły słowa komentatora Polsatu, Tomasza Tomaszewskiego. Siedzący przed mikrofonem Tomaszewski po zakończeniu spotkania powiedział, że występ Kubota był wstydem dla polskiego tenisa. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Oficjalne pismo wydał Polski Związek Tenisowy.
Łukasz, jesteśmy z Ciebie dumni! – oświadczenie o takim tytule wydał Wydział Szkolenia polskiej federacji.
Ocena ta jest jawnie niesprawiedliwa i w rażący sposób rozmija się ze stanem faktycznym, jaki zaistniał w Londynie na korcie nr 5. Ludzie, którzy zajmują się w naszym kraju tenisową pracą u podstaw, osoby zatrudnione jako trenerzy czy instruktorzy w klubach oraz w federacji mają na ten pojedynek zupełnie inne spojrzenie – czytamy na stronie PZT.
Wydział Szkolenia zdecydowanie opowiada się po stronie tenisisty. W swojej zdecydowanej większości jesteśmy po pierwsze dumni z tak udanego występu naszego reprezentanta w słynnym wimbledońskim turnieju. Uważamy, że Łukasz, walcząc z rozstawionym rywalem, zagrał bardzo dobry mecz, podczas którego z różnych powodów nie wytrzymał napięcia psychicznego w końcowych fragmentach czwartego seta, a w secie piątym zdecydował się na być może zbyt ryzykowną strategię – ocenia Wydział Szkolenia.
Wstyd po meczu przegranym to w tenisie zjawisko wyjątkowo rzadkie. Może się pojawić, kiedy ktoś przegra specjalnie, albo demonstracyjnie źle się na korcie zachowa. Nikomu, kto choć raz w życiu tak naprawdę tej dyscypliny sportu spróbował, kto wylewał w walce o punkty litry potu i przeżywał ogromne napięcia psychiczne, nie przyszłoby do głowy wstydzić się za przegraną reprezentanta kraju w II rundzie turnieju wielkiego szlema – podsumowuje jednoznacznie Polski Związek Tenisowy.
Źródło: inSport