Psie love story

112

Jest dużym psem, więc nic dziwnego, że budzi respekt, a u niektórych nawet strach. Od jakiegoś czasu w okolicach starego cmentarza w Lubinie biega biało-czarny owczarek środkowoazjatycki. Okazuje się, że przygnała go tu… miłość.

Screen z filmu przysłanego przez Czytelniczkę

Dostaliśmy kilka maili i telefonów w tej sprawie. Niektórzy z dzwoniących obawiali się, że duże zwierzę w końcu wyrządzi komuś krzywdę, inni podejrzewając, że to porzucony pies, chcieli mu pomóc, znaleźć nowy dom.

– Ponoć właściciel go porzucił, z tego co piszą ludzie na FB – napisała w mailu do naszej redakcji jedna z Czytelniczek. – Służby miasta oraz policja nic z tym nie robią. Pies widać jest osłabiony, a nikt nie potrafi mu pomóc – pisze dalej.

Okazuje się jednak, że sytuacja tego mieszańca podobnego do owczarka środkowoazjatyckiego jest nieco bardziej skomplikowana, chodzi bowiem o… miłość. To psie love story jest dobrze znane lubińskim urzędnikom.

– W ciągu ostatnich dwóch lat to już trzeci taki przypadek – przyznaje Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina.

Pies, który na co dzień stróżuje na jednym z lubińskich parkingów, ucieka do suczki, która mieszka lub jest wyprowadzana na spacery w okolicy ulicy Marii Skłodowskiej-Curie, cmentarza i placu przy Konstytucji 3 Maja. Po jakimś czasie wraca i znowu ucieka.

– Weterynarz, który na zlecenie urzędu miejskiego zajmuje się między innymi pozostawionymi bez opieki zwierzętami, próbował go złapać, jednak się nie udało. Pies jest nieufny, ale nie agresywny. Nie daje do siebie bliżej podejść – dodaje Mamiński. – Powiadomiliśmy jego opiekuna, nakazując, aby zajął się psem. Jeżeli tego nie zrobi, skierujemy wniosek o ściganie przez policję, która zresztą już została zawiadomiona o biegającym bez opieki zwierzaku – mówi.

Opiekun owczarka obiecał, że się nim zajmie. Wygląda jednak na to, że psia miłość jest silniejsza niż ludzie.

Poniżej film przesłany do redakcji.


POWIĄZANE ARTYKUŁY