Psa zastrzelili kłusownicy?

81

Policja prowadzi dochodzenie w sprawie psa, którego znaleziono martwego w Dziesławiu, w gminie Ścinawa. Od nieszczęśliwego zdarzenia minęło już ponad trzy tygodnie, a właściciele psa nawet nie otrzymali dotąd wyników sekcji zwłok.

TOZ/ Facebook

12 marca, w Dziesławiu, na własnym polu niedaleko domu, właściciele znaleźli swojego pupila – martwego, prawdopodobnie zastrzelonego. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

– Policja w ogóle nam nie pomogła. Kiedy przyjechali na miejsce, zrobili tylko zdjęcie psa i ostrzegli, że to my możemy ponieść konsekwencje za niedopilnowanie psa. A to było przecież nasze pole, biegał tam za nami, nikomu nigdy nic nie zrobił, nie był nigdy agresywny – mówi pani Maria, właścicielka psa. – Dopiero po interwencji prokuratury, po tygodniu odkopaliśmy go, żeby na Uniwersytecie Przyrodniczym zrobiono mu sekcję zwłok. Teraz czekamy na wyniki tej sekcji, ale patolog mówi, że są odpryski kości i ołowiu, no to skąd by się wzięły? – mówi pani Maria.

Właściciele od początku podejrzewali myśliwych, a z kołami łowieckimi i Polskim Związkiem Łowieckim skontaktowali się natychmiast po odnalezieniu martwego pupila.

– Powiedzieli, że nikt tego dnia nie zapisał się w książce polowań, a my przecież słyszymy, że strzelają cały czas. Tamtego dnia również strzelali, ludzie ich widzieli. Czyli polowali nielegalnie, kłusowali. Z koła Ostoja oddzwonili do mnie, żebym nie zgłaszała sprawy, że odkupią mi psa. Potem zeznali, że o całej sprawie dowiedzieli się od policji. W ubiegłym roku także pseudomyśliwi zastrzelili psa, szczeniaka. Teraz śmieją się nam w twarz, a my boimy się iść, jak kiedyś, na spacer. Oni robią, co chcą! – mówi pani Maria.

Dziennikarzom prezesi obu wrocławskich kół Czajka i Ostoja, które działają na tym terenie, odmówili komentarza. Rzecznik PZŁ była dla nas niedostępna. Lubińska policja potwierdza za to, że prowadzi w tej sprawie czynności.

– Przesłuchujemy świadków, powołaliśmy biegłego, który ma określić przyczyny śmierci zwierzęcia – mówi asp. sztab. Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej komendy. 

Do sprawy wrócimy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY