Aż o dwa lata chce przyspieszyć wdrożenie projektu „Jeden bilet – jedna taryfa” prezydent Lubina Robert Raczyński. – Największy ciężar finansowania wzięliśmy na siebie, bo zależy nam na czasie. Jeśli ktoś nie chce się z nami integrować, to go do tego nie zmusimy, tylko wyeliminujemy – mówi wprost włodarz. Wszystko po to, by mieszkańcy regionu, w tym także lubinianie, mogli jeździć przez całe Zagłębie Miedziowe na jednym bilecie.
Prezydentowi zależy na czasie ze względu na umowę z PKS, która wygasa w 2015 roku. – Udział Lubina w tym przedsięwzięciu mogę zadeklarować w tej chwili. Zależy nam na współpracy z pozostałymi samorządami. Chcemy jak najlepiej przygotować się do realizacji tego projektu – zapewnia Robert Raczyński.
Na dzisiejszej konferencji prasowej spotkali się przedstawiciele Lubina, Legnicy, Głogowa, Polkowic, gminy Lubin oraz powiatów lubińskiego i polkowickiego, by podsumować trzyletnią współpracę w ramach projektu „INTER–Regio–Rail usuwanie barier w regionalnym kolejowym transporcie pasażerskim”. Właśnie w jego ramach przeprowadza projekt pilotażowy „Jeden bilet – jedna taryfa”.
W tym czasie udało się przygotować plan transportowy, projekt systemu zintegrowanej taryfy biletowej oraz podstawy prawne organizacji i zarządzania zintegrowanym transportem dla LGOM. Mówiono także o możliwości reaktywacji połączeń kolejowych na trasie Legnica-Lubin-Rudna-Polkowice-Głogów.
– Zawsze powtarzam, że na komunikacji nie można oszczędzać, bo stwarza nowe miejsca pracy – dodaje prezydent. Lubin, według prognozy opartej o liczbę mieszkańców, kosztowałoby to bowiem 150 tys. zł w 2014 roku. Więcej zapłaciłaby tylko Legnica (194 tys. zł). W inwestycji brałyby także udział Głogów (131 tys. zł), powiat legnicki (103 tys. zł), powiat polkowicki (76 tys. zł), powiat lubiński (60 tys. zł), miasto i gmina Polkowice (43 tys. zł) oraz powiat głogowski (39 tys. zł).