Przykują właścicieli psów do budy

79

– Czas zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt. Przyjdź i poczuj ciężar łańcucha na własnej szyi. Sprawdź, jak wygląda życie psa na dwóch metrach kwadratowych – mówi Patrycja Dyko, inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Lubinie, które w najbliższą sobotę, 6 października organizuje akcję „Zrywamy łańcuchy”.

Zdjęcie z ubiegłorocznego protestu (fot. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Lubinie)

To barbarzyński zwyczaj, nieetyczny, szkodliwy i nielegalny – tak o trzymaniu psów na łańcuchach mówią obrońcy zwierząt. Ogólnopolską akcją „Zrywamy łańcuchy” miłośnicy zwierząt chcą zwrócić uwagę na cierpienie psów łańcuchowych. Zrobią to w oryginalny sposób. – To niepowtarzalna okazja, żeby przyjść i doświadczyć, jak czuje się pies – mówi Patrycja Dyko. Podczas akcji będzie można bowiem… przypiąć się łańcuchem do budy.

Akcja odbędzie się w najbliższą sobotę, 6 października w godzinach 10-13 na terenach Szkoły Podstawowej nr 14 w Lubinie, przy ul. Norwida 10.

– Wielu właścicieli psów, którym zwracamy uwagę na to, że ich zwierzęta są utrzymywane niezgodnie z prawem, nie dowierza nam – mówi Dyko. – Polskie prawo dopuszcza utrzymywanie psa na uwięzi maksymalnie 12 godzin w ciągu doby, a długość uwięzi nie może być krótsza niż trzy metry – tłumaczy.

Podejmowane przez TOZ interwencje dowodzą, że właściciele psów często nie znają przepisów Ustawy o ochronie zwierząt, a warunki bytowania ich zwierząt nie spełniają nawet minimalnych wymogów. – Często budy psów są dziurawe i nieocieplone, uwięź, którą jest najczęściej łańcuch, bywa krótsza niż dwa metry, a psy wcale nie są z niej spuszczane – opowiada kobieta.

Działaczka dodaje, że niektórzy ludzie ciągle żyją w przeświadczeniu, że pies jest ich własnością, nie ma on żadnych praw i mogą utrzymywać go tak, jak im się podoba. – Musimy walczyć z tym myśleniem – twierdzi.

zdjęcie z ubiegłorocznego protestu

Aktywiści przypominają, że trzymanie psa na łańcuchu jest nie tylko nielegalne, ale i niebezpieczne.

– Pies żyjący na łańcuchu, izolowany przed bodźcami, przed kontaktem z ludźmi i innymi psami, nie zna życia, nie wie, jak się zachować w nieznanej mu sytuacji. Nie bójmy się jednak adoptować psów łańcuchowych. One nie są agresywne, bardzo szybko uczą się ludzi i dają z siebie dużo dobra – opowiada Patrycja Dyko. – Oddaliśmy do adopcji kilka psów „połańcuchowych”. Mamy kontakt z właścicielami i się nie skarżą – dodaje.

Oprócz protestu miłośnicy zwierząt zorganizują też fantów, z których dochód przeznaczą na opiekę weterynaryjną podopiecznych i potrzebujących zwierząt. – Będą książki, obrazy, zabawki – wylicza Patrycja Dyko. – Do tego galeria zdjęć z naszych interwencji dotyczących psów łańcuchowych, zbiórka karmy i malowanie twarzy – dopowiada.

Dodatkowo o godzinie 12.00, ratownik medyczny poprowadzi lekcję pierwszej pomocy przedweterynaryjnej na specjalnym psim manekinie do szkoleń. Dowiemy się m.in. co zrobić, gdy pies zasłabnie lub zostanie potrącony przez samochód.

To już druga akcja TOZ. Szczegóły tego wydarzenia TUTAJ.


POWIĄZANE ARTYKUŁY