Źle skończyła się zabawa z psem dla 25-letniej mieszkanki Miłoradzic. Samochód, którym jechała wylądował na drzewie, a ona sama trafiła do szpitala.
Jechali w trójkę: prowadziła 33-latka, obok siedziała 25-latka, trzymając na kolanach psa. Młodsza kobieta w czasie jazdy bawiła się ze zwierzęciem. Nie przewidziała jednak, że może ono skoczyć na kierownicę. Kierująca autem 33-letnia kobieta nie mogła sobie poradzić z niesfornym zwierzęciem i straciła panowanie nad samochodem. Panie wylądowały na przydrożnym drzewie między Miłosną a Miłoradzicami.
Pasażerka została zabrana przez pogotowie do szpitala. Ma połamane obydwie nogi.
– Choć przepisy nie regulują sposobu przewożenia zwierząt w samochodach, apelujemy do osób poruszających się nimi o zdrowy rozsądek – mówi starszy aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – Zwierze powinno być przewożone w taki sposób, aby uniemożliwić mu swobodne poruszanie się po pojeździe.