LUBIN. – Miesiąc temu tę lampę uszkodził samochód ciężarowy, ale do dziś nic z tym nie zrobiono. Czy właściciel nie widzi jakie to zagrożenie? Ona wisi nad chodnikiem i ścieżką rowerową. Tragedia może zdarzyć się w każdej chwili! – alarmuje jeden z naszych Czytelników, wskazując na latarnię przy wjeździe na stację paliw przy ulicy Hutniczej. Ustalenie właściciela słupa okazało się nie lada wyzwaniem, ale kiedy już do niego dotarliśmy, okazało się, że lampę można wymienić w try miga.
O problemie – zwłaszcza mieszkańców Ustronia – lubinianin powiadomił nas kilka dni temu. Przez cały poniedziałek sprawę próbowano wyjaśnić w EnergiiPro, która odpowiada za większość latarni w mieście. Ostatecznie, jak nas poinformował rzecznik firmy Paweł Lichota, ustalono, że ta lampa należy do gminy lub stacji paliw, której wjazd oświetla. – Na pewno nie jest nasza. Rozwiązania trzeba więc szukać właśnie w tamtych miejscach – zapewniał nas rzecznik.
Urząd miejski od razu wyparł się słupa. Natomiast biuro prasowe PKN Orlen, któremu podlega stacja paliw Bliska, przez dwa dni sprawdzało czy latarnia rzeczywiście należy do nich. W międzyczasie nie obyło się też bez pomyłek, bo warszawiacy – jak już to jest w zwyczaju – pomylili Lubin z Lublinem. – Nie mamy takiej stacji przy ulicy Hutniczej w Lublinie – zapewniała Aleksandra Pustelnik z biura prasowego PKN Orlen, choć w mailu wyraźnie zaznaczyliśmy, że chodzi o miasto na Dolnym Śląsku.
Ostatecznie zagadkę udało się rozwiązać. Orlen nie tylko potwierdził, że latarnia jest jego, ale też naprawił uszkodzoną konstrukcję.
– W Lubinie przy stacji Bliska zlokalizowanej przy ulicy Hutniczej doszło do uszkodzenia latarni, stojącej na terenie stacji. Zaistniała w wyniku zdarzenia szkoda została niezwłocznie zgłoszona do ubezpieczyciela. W wyniku podjętych działań dziś uszkodzona latarnia została wymieniona na nową – informuje biuro prasowe koncernu.