Zgłoszenie brzmiało mocno dramatycznie – ktoś był w zbiorniku wodnym, teraz leży bez ruchu – ten komunikat dziś w nocy postawił na nogi wszystkie służby. Po ponad dwóch godzinach akcję zakończono, jednak nikogo nie znaleziono….
Zgłoszenie wpłynęło wczoraj przed północą. Dotyczyło zbiornika przeciwpożarowego w Raszówce. Jak podał zgłaszający, przy ulicy Witosa najprawdopodobniej ktoś wszedł do wody i się topi.
Na miejscu od razu pojawili się strażacy oraz policjanci. Jak relacjonują mundurowi z Ochotniczej Straży Pożarnej w Raszówce, natychmiast ruszyły poszukiwania. Przeszukano również dwa pobliskie stawy na prywatnych terenach.
„Niestety osoby zgłaszającej nie było na miejscu, jak i nie odbierała telefonu. Niestety był to prawdopodobnie głupi żart, który postawił wszystkie służby w gotowości… „ – czytamy relacji opublikowanej przez OSP Raszówka.
Akcja zakończyła się po godzinie 2 w nocy. Czy ktoś tego dnia wypił za dużo alkoholu, czy myślał, że takie zgłoszenie będzie zabawne? Ustali to sąd. Policjanci skierowali bowiem wniosek do sądu o ustalenie danych zgłaszającego i ewentualne nałożenie kary. Grozi za to kara do 5 tys. zł.
Warto też pokusić się tutaj o refleksję – kiedy służby zaangażowane były w poszukiwanie ewentualnej ofiary, w tym samym czasie ktoś inny mógł naprawdę potrzebować pomocy…
Fot. OSP Raszówka