Właściciele dwóch firm wystawili do wiatru mieszkańców Lubina, radnych miejskich i prezydenta. Pod znakiem zapytania stanął bowiem remont ulicy Kościuszki.
Konsorcjum budowlane, które właśnie miało rozpocząć prace modernizacyjne, pomimo wygranego przetargu, nagle wycofało się z realizacji inwestycji. Oznacza to, że miasto najprawdopodobniej straci ponad dwumilionową dotację na ten cel.
Firmy budowlane nie podpisały bowiem umowy na wykonanie tego zadania. W konsekwencji straciły wadium w wysokości 80 tys. zł i teraz mogą się spodziewać kary trzyletniego zakazu uczestnictwa we wszystkich przetargach publicznych!
Pierwsza z kar nie będzie dla nich zbyt dotkliwa, ale wykluczenie z udziału we wszystkich przetargach w Polsce to już bardzo surowa konsekwencja, w niektórych przypadkach kończąca się nawet plajtą firmy.
– Wniosek w tej sprawie poszedł już do Urzędu Zamówień Publicznych i obiecujemy, że tej sprawy nie pozostawimy bez echa – obiecuje Krzysztof Maj, rzecznik lubińskiego magistratu.
Bój o remont tej drogi trwał od jesieni ubiegłego roku. Przed wakacjami okazało się, że miasto może otrzymać dwumilionową dotację na inwestycję z funduszu przeznaczonego na tzw. schetynówki.
Wówczas radni upoważnili prezydenta do wydatkowania 2,4 mln zł na tę inwestycję, ponieważ taki był warunek otrzymania rządowego wsparcia. Kiedy udało się pokonać już wszelkie przeszkody, nagle się okazało, że wybrane w przetargu firmy nieoczekiwanie wycofały się z zadania.
– Inwestycję musielibyśmy zamknąć z końcem listopada, a tu dni coraz krótsze i bardziej deszczowe – tłumaczy Ksawery Kossowski, prezes Przedsiębiorstwa Budownictwa Drogowego w Głogowie, który wraz z lubińskim Urbeksem (jako partnerem) wycofał się z realizacji zadania. – Gdybyśmy nie dotrzymali terminu, czekałyby nas bardzo surowe kary – argumentuje.
– To bardzo dziwne tłumaczenie – przyznaje Krzysztof Maj. – Obie firmy, startując do przetargu, doskonale zdawały sobie sprawę, ile mają czasu i o jakiej porze roku przyjdzie im pracować. To nie nasz wymysł, że inwestycja musi być ukończona w listopadzie, ale wymóg warunkujący przyznanie dotacji – przypomina Krzysztof Maj.
Szef konsorcjum nie widzi problemu i podaje możliwości prawne, które pozwalają miastu podpisać umowę z firmą, która przetarg przegrała. – To niemożliwe! – mówi przedstawiciel urzędu miejskiego.
– Konkurent jest dużo droższy, a ponadto taka możliwość została prawnie wykluczona, ponieważ były przypadki, że firmy budowlane dogadywały się między sobą i na podobnych zasadach ostatecznie inwestycję realizowała ta przegrana i znacznie droższa – tłumaczy rzecznik ratusza.
Anna Czujko z biura prasowego wojewody dolnośląskiego zna sprawę i nie chce niczego przesądzać, bo – jak mówi – wszystko zależy od decyzji MSWiA, które przyznaje dotacje na remonty dróg i decyduje o terminie realizacji inwestycji.
Praktyka jest jednak taka, że w podobnych przypadkach pieniądze przepadają i trafiają na zadania następnych, oczekujących w kolejce inwestycji. Innymi słowy, najprawdopodobniej pieniądze przeznaczone dla Lubina otrzyma inna dolnośląska gmina.
Przypomnijmy, że w ramach planowanej inwestycji, na ul. Kościuszki miały być wymienione m.in. sieci wodno-ściekowe i kanalizacja deszczowa. Ponadto była szansa na powstanie nowych miejsc parkingowych i tzw. lewoskrętów, które pozwoliłyby na upłynnienie ruchu. Droga miała być też poszerzona, co znacznie ułatwiłoby komunikację.
Kalendarium
* 19 maja – wojewoda informuje prezydenta Lubina o możliwości otrzymania dotacji na remont ul. Kościuszki
* 23 czerwca – rada miasta zgadza się, by prezydent wydał 2,4 mln zł na tę inwestycję
* 20 lipca – wojewoda informuje, że rządowa dotacja na ten cel została zwiększona z 1,7 do 2,3 mln zł i potwierdza, że te pieniądze Lubin otrzyma i można ogłaszać przetarg
* 21 sierpnia – zostają wyłonieni wykonawcy remontu, z którymi urząd 7 września ma podpisać umowę rozpoczynającą remont
* 3 września – wykonawcy przepraszają i informują o wycofaniu się z wykonania zadania
* * *
30 listopada – zakończenie inwestycji
31 grudnia – rozliczenie inwestycji
Fot. MKK