To nie pracownik kopalni okazał się kolekcjonerem materiałów wybuchowych. Mężczyzna, którego drobny arsenał był przyczyną wtorkowej ewakuacji całego wieżowca, usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania amunicji.
Lokatorowi budynku przy ul. Topolowej 56 grozi aż osiem lat więzienia i pokrycie kosztów związanych z akcją ratunkową wszystkich służb. Podejrzany, który nie ma stałego zatrudnienia, przekonuje że pięć zapalnikiów (w tym jeden elektryczny) i cztery sztuki amunicji – bo tylko tyle u niego znaleziono – ma już od bardzo dawna.
Lubińska prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, wyjaśni do czego faktycznie Mateuszowi S. miały służyć zapalniki i amunicja oraz źródło ich pochodzenia. Wrocławscy pirotechnicy, którzy zdetonowali niebezpieczne materiały twierdzą, że przechowywanie takich przedmiotów w mieszkaniu stanowi zagrożenie.
– Powołamy biegłego, który określi faktyczną skalę zagrożenia i niewykluczone, że 31-letni mężczyznyzna usłyszy dodatkowe zarzuty – przyznaje Barbara Izbiańska, szef Prokuratury Rejonowej w Lubinie.