Tłumaczył, że nie łączą go żadne zażyłości z firmą, która wygrała przetarg. Po prześledzeniu m.in. jego korespondencji internetowej okazało się jednak, że jest kolegą podwykonawców zlecenia. Mowa o informatyku z lubińskiego MPWiK, który w latach 2004-2007 odpowiadał za wprowadzenie zintegrowanego systemu informatycznego w spółce.
System ten został co prawda wprowadzony, ale wrocławska delegatura Najwyższej Izby Kontroli zainteresowała się procedurą przetargową na wykonanie tej usługi. A ponieważ dopatrzyła się nieprawidłowości, podejrzenie o popełnieniu przestępstwa skierowała do Prokuratury Okręgowej w Legnicy, która właśnie zakończyła śledztwo w tej sprawie.
Kierownik działu automatyki, 40-letni Artur B. został oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Ponadto na informatyku ciąży zarzut pomocnictwa. Na ławie oskarżonych zasiądą również prezes przedsiębiorstwa oraz ówczesny jego zastępca, którzy – według oskarżyciela – dopuścili się tzw. zaniedbań przetargowych.
– Do przetargu zgłosiła się bowiem tylko jedna firma i to ona wygrała walkę o kontrakt – mówi Marek Zajączkowski z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Ponadto procedurę przetargową podzielono na 12 części, dzięki czemu sfinalizowano kilka mniejszych zamówień – dodaje śledczy.
Jak się okazało, spółka przepłaciła nie tylko za zintegrowany system informatyczny, który mógł być o 510 tys. zł tańszy, ale i za zakupiony sprzęt komputerowy. Obliczono, że wydano na to o 64 tys. zł za dużo.
Informatyk, podobnie jak szefowie firmy, nie przyznał się do winy. W przeciwieństwie do swych przełożonych złożył jednak obszerne wyjaśnienia. Za niegospodarność i wyrządzenie szkód w znacznych rozmiarach, grozi kara więzienia od trzech do pięciu lat oraz grzywna.
Sprawa miała trafić na wokandę Sądu Rejonowego w Lubinie, jednak na wniosek lubińskich sędziów prawdopodobnie przejmie ją Sąd Okręgowy w Legnicy.