Przelewają krew dla Julki

128

Dziś w Lubinie rozpoczęła się zbiórka krwi dla 10-letniej Julki Sołoguba, uczennicy Szkoły Podstawowej nr 8 w Lubinie, u której niedawno wykryto ostrą białaczkę szpikową. Każdy może pomóc. – Dolny Śląsk jest tak dużym województwem, że jeżeli ta krew nie pójdzie dla danej osoby, w tym przypadku Julki, to zostanie wykorzystana dla kogoś innego, bo potrzeby i zużycie krwi są bardzo duże – mówi Joanna Jarmolińska, kierownik lubińskiego oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.

O poruszającej historii młodziutkiej mieszkanki Koźlic, uczącej się w lubińskiej ósemce, pisaliśmy w ostatni piątek TUTAJ. Dziewczynka zaledwie kilkanaście dni temu dowiedziała się, że choruje na ostrą białaczkę. Od razu trafiła do szpitala i na chemioterapię. Teraz czekają ją cztery tygodnie przerwy i kolejna chemioterapia.

– Postanowiliśmy pomóc i zorganizowaliśmy zbiórkę krwi – przyznaje Zbigniew Młotek z Klubu Honorowych Dawców Krwi „Serce Górnika”. – Akcję rozpoczęliśmy dzisiaj. Potrwa ona do piątku 19 maja. Krew zbieramy w oddziale RCKiK w Lubinie, ale i w oddziałach terenowych w Legnicy i Głogowie. Do akcji przyłączyli się też koledzy z klubów z Wrocławia – dodaje.

Dla 10-latki krew zbierana będzie także 17 czerwca. Tym razem w jej rodzinnej miejscowości, w której stanie specjalny autobus RCKiK. Sąsiedzi rodziny Julki tego dnia organizują imprezę charytatywną dla dziewczynki.

Każda kropla krwi jest na wagę złota. A pomóc może każdy. Wystarczy przyjść do lubińskiego oddziału centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa w wyznaczonych godzinach.

– Każdy, kto chce oddać krew, musi być zdrowy, mieć co najmniej 50 kg masy ciała i szczere chęci. Należy przyjść z dowodem osobistym, po lekkim śniadaniu. Nie można mieć w ostatnim czasie robionych tatuaży, przekuć ciała, nie można też mieć kontaktu z osobami chorymi na wirusowe zapalenia wątroby wszelakich typów. Badania takie jak gastroskopia i kolonoskopia również odraczają krwiodawcę na pół roku. I to właściwie wszystko – wylicza Joanna Jarmolińska z lubińskiego oddziału RCKiK.

Jeśli ktoś chce pomóc Julce, nie musi mieć określonej grupy krwi. Nawet jeśli nie trafi ona bezpośrednio do dziewczynki, to może uratować życie komuś innemu.

– Potrzeby są ogromne – przyznaje Jarmolińska. – Dolny Śląsk ma bardzo dużo szpitali. Są autostrady, kopalnie i inne zakłady, więc zużycie krwi jest duże. Średnio Lubin zużywa na dwa szpitale 300-350 jednostek krwi miesięcznie. Dziennie musi więc przyjść średnio dziesięciu dawców krwi, żeby szpitale mogły spokojnie funkcjonować – dodaje.

Lubiński oddział RCKiK dziennie przyjmuje około 20-30 dawców krwi. Piątki są zawsze najbardziej oblegane. Bywa, że pojawia się i 100 krwiodawców. Ze względu na tłoczne piątki, centrum krwiodawstwa przedłuża godziny pracy. Od teraz również w poniedziałki będzie czynne od 7 do 16. Natomiast we wtorki, środy i czwartki nadal będzie można oddać krew w godzinach 7-10.35.


POWIĄZANE ARTYKUŁY