Płacz, krzyk, ból brzucha, nerwy – wielu rodziców przedszkolaków dobrze wie, jak trudne są pierwsze dni, a czasem nawet tygodnie malucha w jego nowym miejscu. Chociaż to doświadczenie może być początkowo bolesne zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica, to jednak jest bardzo ważne i potrzebne. Kamień milowy w postaci przedszkola ułatwi dziecku wchodzenie w kolejne, przełomowe dla niego, etapy.

Rozłąka z rodzicami może być trudna dla małych dzieci. Dziecko po raz pierwszy doświadcza separacji od członków rodziny. Nawet jeśli oboje rodzice pracują i dziecko jest przyzwyczajone do tego, że w tym czasie zajmuje się nim ktoś inny – babcia, opiekunka – to przedszkole jest czymś zupełnie nowym.
W przedszkolu maluch nie tylko traci z oczu swoich bliskich i staje naprzeciw grupy obcych dzieci i dorosłych. Zostaje też wyciągnięty ze znanej i w związku z tym bezpiecznej przestrzeni. Nic zatem dziwnego, że może postrzegać całą sytuację jako zagrażającą.
Proces adaptacji wymaga czasu i przebiega różnie w zależności od takich czynników, jak temperament czy wcześniejsze doświadczenia dziecka. Pełne przystosowanie się do środowiska przedszkolnego może zająć mu nawet do trzech miesięcy.
– Faktycznie jest to duża zmiana. Chciałabym nawiązać do teorii przywiązania. Potrzeba więzi jest nam wrodzona. Dzieci noszą w sobie fizjologiczną potrzebę bliskości i bezpieczeństwa. Małe dzieci są całkowicie zależne od rodziców. Bliskość i troska opiekuna zapewnia maluchowi przeżycie, dlatego separacja jest dla dziecka niebywale trudna – mówi Aleksandra Trochanowska-Źrołka, psycholog w Dolnośląskim Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie. – Chciałabym wyraźnie zaznaczyć, że adaptacja przedszkolna jest procesem, który może trochę potrwać. Trudno o wskazanie jednego scenariusza jej przebiegu. Niektóre dzieci są silniejsze, noszą w sobie większą potrzebę autonomii i adaptują się szybciej, inne są wrażliwsze i potrzebują więcej czasu, by poczuć się bezpiecznie. Kluczowe w tym procesie jest nawiązanie przez dziecko relacji z nowym opiekunem, bo to dzięki niemu ono może poczuć się bezpiecznie w nowym miejscu – dodaje.

Ważny jest też wiek dziecka: trzylatek będzie przeżywał kilkugodzinną rozłąkę z rodzicami inaczej niż dziecko w wieku 5 – 6 lat. Temu pierwszemu może być trudniej. Drugą istotną kwestią jest to, czy dziecko wcześniej już doświadczało separacji.
– Myślę, że może być łatwiej dzieciom, które już wcześniej doświadczały rozstania i nawet na krótko zostawały pod opieką dziadków bądź innych opiekunów – twierdzi psycholog. – Warto już wcześniej dziecko wdrażać w sytuację rozłąki, zostawiać na chwilkę – najpierw w znanym otoczeniu. Ono wtedy widzi, że mama i tata znikają, ale potem wracają. To się powtarza i w związku z tym nie dzieje się nic złego. Nawet jeśli rodzic nie pracuje i może być z dzieckiem cały czas, to dobrze jest inicjować separację wcześniej. W ten sposób dziecko nie spotka się nagle pierwszego września z bardzo trudną dla niego sytuacją – radzi Aleksandra Trochanowska-Źrołka.
To ważne, aby w procesie adaptacji rodzice zatroszczyli się również o siebie i o własne emocje, ponieważ dzieci doskonale je wyczuwają.
Jeżeli rodzicowi będzie trudno, będzie doświadczał pobudzenia emocjonalnego, złości, smutku, strachu, jego dziecko może się poczuć podobnie. Dzieci są jak barometry emocjonalne – wychwytują emocje dorosłego często nawet na nieświadomym poziomie. Jeżeli widzą, że mama jest przestraszona, to one automatycznie odczytują to jako znak, że nie jest bezpiecznie i same też zaczynają się bać. Dobrze więc, żeby rodzic przyglądał się swoim odczuciom, lękom, wątpliwościom, które pojawiają się w związku z tym, że dziecko idzie do przedszkola, i szukał strategii na to, jak sobie z nimi konstruktywnie radzić. Nie trzeba dokładać dzieciom dorosłego napięcia.
Mamie i tacie – szczególnie tym, którzy po raz pierwszy oddają dziecko w ręce nauczyciela przedszkolnego – może być jednak trudno zaufać, że obca osoba należycie zajmie się ich pociechą.
– Niektóre placówki organizują spotkania adaptacyjne, więc jeśli jest możliwość udziału w nich, to polecam z tego skorzystać– mówi Aleksandra Trochanowska-Źrołka. – Adaptacja przedszkolna to proces także dla rodzica. Warto uważnie obserwować swoje dziecko. Kryzysy są w adaptacji naturalne. Na szczęście dzieci w swojej naturze nawet jeśli są zbyt małe, by zrelacjonować nam pobyt w placówce, to swoim zachowaniem pokażą, czy czują się tam dobrze czy nie. Warto też nawiązać kontakt z nauczycielami i jeśli jest trudno, umówić się na konsultację z nimi. Pamiętajmy, że to osoby zawodowo przygotowane do pracy z dziećmi i mają wiedzę na temat rozwoju dziecka – wskazuje.