Gdzie płacisz podatki, tam posyłasz dziecko do przedszkola – zmiany w ustawie i nowe zasady naboru do przedszkoli już teraz spowodowały spore zamieszanie. Martwią się rodzice, ale – jak tłumaczy prezydent Robert Raczyński – to najlepsze i najsprawiedliwsze rozwiązanie.
W skrócie chodzi o to, by każda gmina zapewniła miejsca w przedszkolu dla swoich dzieci. I żeby uniknąć sytuacji, że brakuje miejsca dla kilkulatka z Lubina, a dostał się maluch z sąsiedniej gminy. Dlatego rząd zmienił ustawę – od teraz tam, gdzie płacimy podatki, tam też posyłamy dzieci do przedszkola.
– Miasto Lubin ponosi ciężar kilku tysięcy złotych rocznie opłaty z tytułu utworzenia miejsc w przedszkolu. Natomiast ci, którzy nie wnoszą podatków do miasta, w zasadzie czerpią korzyści, nie utrzymując tego przedszkola – tłumaczy prezydent Raczyński. – Gminy już od wielu lat próbowały to zmienić. W tym roku wreszcie rząd wprowadził takie rozwiązanie i my z niego skorzystaliśmy. Uważamy, że te gminy, które mają swoich mieszkańców, powinny rozwiązać ten problem u siebie, a nie podrzucać nam – podkreśla.
Lubin ma 13 przedszkoli miejskich, a do tego kilka placówek prywatnych. Miejsca powinno więc wystarczyć dla każdego. Gorzej z sąsiednimi samorządami z naszego powiatu – gminą wiejską Lubin, Rudną i Ścinawą. Mieszkańcy tych miejscowości, którzy bardzo często pracują w Lubinie, dotąd często posyłali swoje dzieci do tutejszych przedszkoli.
– Teraz gminy będą musiały zorganizować miejsca dla swoich dzieci w swoich przedszkolach bądź podpisać z nami umowę na refinansowanie kosztów pobytu tego dziecka – mówi wprost włodarz Lubina. – Na przykład gmina wiejska jest dwukrotnie bogatsza od miasta, dlatego że ma dwa razy większy dochód na mieszkańca niż miasto Lubin. Skandalem byłoby gdyby chciała jeszcze pasożytować na dochodach miasta Lubina – dodaje.
Ościenne gminy też mają swoje punkty i oddziały przedszkolne. Dotąd korzystała z nich jednak tylko część dzieci. Czy teraz wystarczy ich dla wszystkich, trudno dziś ocenić. – Nabór prowadzony jest do końca marca. Dopiero, kiedy wpłyną wnioski, będziemy mogli ocenić, czy mamy wystarczającą liczbę miejsc dla przedszkolaków czy musimy zorganizować dodatkowe – przyznaje Janusz Łucki, rzecznik gminy wiejskiej Lubin.
Nie chodzi jednak o konkretną placówkę przedszkola, czego obawiają się nasi Czytelnicy. W tym przypadku nie ma rejonizacji. – Oprócz obowiązujących do tej pory kryteriów pierwszeństwa, jak wielodzietność i niepełnosprawność w rodzinie, czy też samotne wychowywanie, doszło kryterium adresu zamieszkania rodziców wskazanego w zeznaniu PIT. Za to przyznawane są punkty. Ale wnioski rodzice składają do przedszkoli, które pasują im najbardziej. I tutaj nic się nie zmienia – dodaje prezydencki rzecznik Jacek Mamiński.