Wielu rodziców najmłodszych lubinian ma kłopoty ze znalezieniem dla nich wolnych miejsc w przedszkolach, każde jest więc na wagę złota. Z powodu sporu pracowników z pracodawcą z miasta miało zniknąć kolejne – Kraina Radości. Jednak wygląda na to, że placówka nadal będzie funkcjonować.
O kłopotach w Krainie Radości było swego czasu w mieście głośno. Rodzice dzieci, które tam uczęszczały, martwili się, że pewnego dnia, bez uprzedzenia przedszkole przestanie istnieć, a oni nie będą mieli gdzie zostawić swoich pociech idąc do pracy. W przedszkolu rozgorzał bowiem spór pracowników z pracodawcą. Mówiło się, że placówka ma kłopoty finansowe, że pracodawca nie płaci pracownikom ani składek ZUS, ani zaliczek na podatek dochodowy do Urzędu Skarbowego.
Potem pojawiła się plotka o tajemniczym inwestorze, który ma przejąć przedszkole. W tym tygodniu okazało się, że owym tajemniczym inwestorem jest pierwsza dyrektorka Przedszkola Kraina Radości Sylwia Socha.
– Pani Sylwia będzie zarządzać przedszkolem do końca tego roku. Będzie się rozliczała z Towarzystwem Torin, zagwarantowała również pracę dotychczasowym pracownikom – mówi Paweł Bladocha, prezes Towarzystwa Torin, które założyło i do tej pory prowadziło Krainę Radości. – Dopiero od stycznia 2009 roku przejmie tę placówkę.
Pani Sylwia zapewnia, że w przedszkolu zajdą pewne zmiany. Chciałaby je doposażyć, a od września ruszy nauka języków obcych. Już teraz co jakiś czas odbywają się warsztaty muzyczne. Czesne i wpisowe na razie nie zostanie podniesione. Pracownicy również pozostali na swoich stanowiskach.
– Przede wszystkim program edukacyjny zacznie inaczej funkcjonować. Placówka zostanie doposażona. Do przedszkola zaczęła również raz w tygodniu przychodzić pielęgniarka – wyjaśnia Sylwia Socha. – Na razie jednak, dopóki nie jestem pewna, że dyrektor SP nr 8, w której mieści się przedszkole, nie podpisze ze mną umowy wynajmu pomieszczeń, nie mogę zacząć inwestować w przedszkole.
Prezes Bladocha wystąpił z propozycją, aby jedną z sal przedszkola przeznaczyć na klasę zerówkową.
– Pozwoli to rozwiązać problemy lokalowe w Szkole Podstawowej nr 8, związane ze zwiększoną liczbą dzieci w klasie zerowej, a jednocześnie utrzymać tak deficytowe miejsca przedszkolne w grupie 3-, 4- i 5-latków – wyjaśnia.
Propozycję tę podtrzymuje również pani Sylwia, która od stycznia przejmie placówkę.
– Rozważam możliwość podpisania umowy wynajmu z panią Sylwią, ewentualnie na trzy lata. Ostateczną decyzję podejmę najpóźniej w sierpniu – wyznaje dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 Bożena Małek. – Rozwiązały się dwa problemy: zmienił się prowadzący przedszkole oraz przynajmniej na przyszły rok szkolny miałabym załatwiona sprawę zerówek. Zastanawiam się jednak, czy później problem by się nie powtórzył, gdy do zerówek przyszłoby więcej dzieci.
Pani Sylwia chciałaby poznać decyzję dyrektor Małek jak najszybciej, bo aby ubiegać się o dotację z Urzędu Miejskiego, musi do września złożyć wszystkie niezbędne papiery, w tym zadeklarować pomieszczenia dla przedszkola. Na czasie zależy również dyrektor podstawówki, która chciałaby, aby prezes Bladocha podpisał jak najszybciej aneks do umowy, zmniejszający liczbę wynajmowanych przez niego sal z czterech do trzech, aby można było rozpocząć przygotowania do umieszczenia tam zerówki już w sierpniu.
– Nie podejmę decyzji, dopóki pan Bladocha nie podpisze aneksu – dodaje.
Awantura wokół przedszkola nie zniechęciła jednak rodziców, którzy wciąż, jak mówi pani Sylwia, dzwonią i przychodzą dopytując się, czy przedszkole w dalszym ciągu będzie funkcjonować, ponieważ chcieliby zapisać do niego swoje dzieci. Już wkrótce, po podjęciu przez dyrektor Małek decyzji, będą mieli pewność, co do przyszłości placówki.
MRT