LUBIN. – Na swym koncie ma około 850 samochodów. Najpierw zostawiał za szybą ulotkę reklamującą usługi oponiarskie, a po kilku dniach przychodził i przebijał opony. Proceder trwał około ośmiu miesięcy – relacjonuje nasz Czytelnik.
Z opisu wynika, że sprawca został zatrzymany po nocnej akcji z czwartku na piątek, kiedy to uszkodził ogumienie w kilkudziesięciu autach. Wówczas miał grasować w okolicach ulic Modrzewiowej, Grabowej i Sztukowskiego.
– Faktycznie, zatrzymaliśmy podejrzanego o przebijanie opon – potwierdza starszy aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. Z racji weekendu oficer prasowy nie zna szczegółów. Poda je dopiero w poniedziałek, kiedy zapozna się z materiałami dotyczącymi tej sprawy.
Nasz Czytelnik podaje znacznie więcej danych. Mówi, że sam padł ofiarą wandala, pomimo że nie był dla niego anonimowy.
– Wiem, że siedział w policyjnej izbie zatrzymań i że podczas przesłuchania przyznał się do wszystkiego. Cel miał tylko jeden: zdobyć nowych klientów, a że interes kręcił się marnie, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. W podobny sposób pracownicy tej firmy działali także w dwóch innych miastach – opowiada nasz Czytelnik.
Do tematu powrócimy.