W poniedziałek bardzo ważne posiedzenie rady nadzorczej KGHM, m.in. na temat budżetu oraz strategii spółki – pisze dzisiejsza "Gazeta Wrocławska". W ramach swojego protestu trzech członków rady z wyboru załogi (Józef Czyczerski, Ryszard Kurek, Leszek Hajdacki) nie wybiera się na nie do Warszawy. Będą w obradach z Lubina uczestniczyć w wideokonferencji.
– Protestujemy przeciwko trybowi i miejscu zwoływania posiedzeń rady nadzorczej przez pana przewodniczącego Marka Trawińskiego – mówi Józef Czyczerski. – Po raz kolejny obrady odbywają się w Warszawie, a nie w siedzibie spółki. W dodatku, mimo natłoku spraw do omówienia, początek wyznaczono dopiero na godz. 12. Panowie zahaczyli się w różnych spółkach, chcą rano pojawić się w pracy, pozałatwiać co się da i na przyczepkę zająć się Polską Miedzią. A my nie zgadzamy się, by tak ważna spółka była traktowana jak deser.
– W Lubinie jest wszelka dokumentacja, która może być potrzebna podczas obrad – dodaje Leszek Hajdacki. – Powinniśmy zwracać uwagę również na koszty. Za radą do Warszawy musi przemieścić się na czas obrad z Lubina nie tylko zarząd, ale też bardzo duża grupa ludzi z jej obsługi.
Jacek Kuciński, wiceprzewodniczący rady, uważa argumenty protestujących za bezzasadne.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wroclawskiej".