Próbowała coś sprzedać w Internecie. Straciła i towar, i pieniądze

1892

Kolejna osoba nie zachowała ostrożności przy internetowej transakcji, błyskawicznie tracąc pieniądze. I po raz kolejny wszystko zaczęło się na portalu ogłoszeniowym.

Do lubińskich policjantów zgłosiła się 37-letnia kobieta, która wystawiła do sprzedaży przez Internet bransoletkę, ręcznie wykonaną przez jej córkę. Szybko znalazł się potencjalny nabywca – osoba ta zaproponowała płatność przez stronę internetową. Poprosiła niczego jeszcze nie podejrzewającą ofiarę o podanie adres e-mailowego. To, co się zdarzyło później, to scenariusz już dobrze znany policji:

– Pokrzywdzona na podanego e-maila otrzymała link, który otworzyła. Była tam informacja o akceptacji zamówienia i instrukcji odbioru tej płatności. By otrzymać pieniądze, kobieta wpisała dane swojej karty płatniczej, datę ważności karty oraz trzycyfrowy kod CVC znajdujący się na odwrocie karty. Po chwili na telefon zgłaszająca otrzymała czterocyfrowy kod z banku, celem zatwierdzenia transakcji. Kod wpisała w odpowiednie okienko – relacjonuje aspirant sztabowy Sylwia Serafin, rzeczniczka prasowa lubińskiej komendy policji.

W ten właśnie sposób przestępcy uzyskali dostęp do konta bankowego ofiary. Gdy kobieta po chwili zalogowała się do bankowości elektronicznej, zobaczyła, że ktoś za pomocą aplikacji BLIK wypłacił właśnie w bankomacie z jej konta tysiąc złotych. Kobieta zablokowała konto i powiadomiła policję.

To nie pierwszy raz, gdy osoby chcące sprzedać coś przez Internet nabierają się na tę sztuczkę oszustów. Nie budzi ich podejrzeń fakt, że klient, kto powinien sam dokonać przelewu pieniędzy, żąda klikania w link przez sprzedawcę.

– Przypominamy, by nie podawać danych dostępowych do swoich kont czy kart. W przypadku oczekiwania na przelew nie są potrzebne informacje dotyczące pinu czy trzycyfrowego kodu, znajdującego się na odwrocie karty. Zwracajmy uwagę na podsyłane linki do płatności, które tylko pozornie są wiarygodne. Z dotychczasowych zgłoszeń wynika, że są w nich przestawione lub dodane kropki, cyfry czy słowa w obcych językach, mające nas przekonać, że wchodzimy na stronę portalu ogłoszeniowego. Graficznie strona może wyglądać na oryginalną. W razie wątpliwości zapytajmy inne osoby, czy korzystały z podobnych płatności i jak one wyglądały. To może uratować oszczędności zgromadzone na koncie – ostrzega Sylwia Serafin.


POWIĄZANE ARTYKUŁY