LUBIN. – Pora zacząć dyskusję nad podatkami – zapowiada prezydent Robert Raczyński. Pierwszy krok w tę stronę już uczynił. Od 1 stycznia przyszłego roku w Lubinie nie będzie już podatku od nieruchomości i mieszkań dla osób fizycznych.
– To prymitywna i przestarzała forma, która i tak nie przynosiła miastu konkretnych dochodów – tak prezydent Raczyński tłumaczy zniesienie podatków. – Te dochody były tak niewielkie, że w żaden sposób nie wpływały na rozwój miasta – dodaje.
Prezydent wylicza, że w skali roku z tytułu podatków od mieszkańców do budżetu trafiało około 3,2 mln zł. Aż jedną szóstą tej kwoty pochłaniała praca urzędników, wystawienie decyzji, wynajęcie gońca, który doręczy te dokumenty, zakupienie listów i znaczków.
– Jeżeli weźmie się pod uwagę około 25 tys. decyzji, bo tyle wystawiamy ich w skali roku, to zyski w stosunku do kosztów są jak 6:1. Jakie to są zyski? – pyta prezydent. – Opłacalność jest żadna, a uciążliwość dla mieszkańców ogromna. Żeby zapłacić 5 zł podatku, czasem mieszkańcy muszą odstać w kolejce kilka godzin. Rezygnujemy więc z tego – zapowiada Robert Raczyński.
Lubin jest pierwszym miastem w Polsce, gdzie zrezygnowano z podatków od nieruchomości i mieszkań. – Być może wkrótce dołączy do nas Wrocław, bo nakłaniam do tego prezydenta Rafała Dutkiewicza. Liczę też, że w nasze ślady pójdą pozostałe miasta. System podatkowy w Polsce opracowany był 150 lat temu, dziś pora go zmienić – dodaje włodarz.
Prezydent zdaje sobie sprawę, że jego decyzja może wywołać oburzenie i liczy się z konsekwencjami prawnymi.