Dziś do Legnicy i Lubina przyjechał premier Mateusz Morawiecki. Celem jego wizyty było otwarcie nowego pieca wychylno-topielno-rafinacyjnego w Hucie Miedzi Legnica. Jak zapewniają specjaliści piec to technologiczny krok w przyszłość dla polskiego hutnictwa, bo urządzenie ma być wydajniejsze i ekologiczne. Premier odwiedził potem także ZG Lubin.
Uruchomienie pieca wychylno-topielno-rafinacyjnego w legnickiej hucie miedzi to technologiczny przełom – mówił premier Mateusz Morawiecki.
– Piec zwiększy o 25 procent moce przerobowe huty, a ja się cieszę przede wszystkim z tego, że mamy tutaj widoczny znak działania naszej polityki uprzemysłowienia. Reindustrializacji w najbardziej nowoczesnych, możliwych kształtach – mówi Morawiecki.
To nowe życie dla huty – zapewniał zaś prezes KGHM. – Otwieramy następny rozdział w historii tego miejsca – stwierdza Marcin Chludziński, prezes KGHM Polska Miedź.
Bo piec WTR to pierwsze tego typu urządzenie w Polsce – tłumaczą specjaliści.
– W tym piecu można zagospodarowywać materiały miedzionośne stałe. Dotychczasowe piece analogowe, które mamy, wymagały dostarczenia płynnej miedzi konwertorowej. Można było dowsadowywać pewne ilości wsadu stałego, czyli materiałów z recyklingu naszych zawrotów własnych z procesów – wyjaśnia Jan Antczak, kierownik wydziału rafinacji ogniowej miedzi w Hucie Miedzi Legnica.
Ale tylko częściowo – tymczasem w nowym piecu mogą znaleźć się tylko materiały stałe. Ten będzie potrafił je stopić i przeprowadzić cały proces przygotowania miedzi. Rocznie ma produkować około 80 tys. ton anod.
– Instalacja jest nowoczesna, zarówno sam piec, jak i instalacja oczyszczająca gazy z tego pieca oraz nowy układ odlewniczy. Jest to bardzo nowoczesny piec z urządzeniami towarzyszącymi – przyznaje Antczak.
Liczby związane z budową urządzenia robią wrażenie: głębokość wykopu pod piec wynosiła miejscami 13 m, z terenu budowy wywieziono 11 tys. m3 gruntu, zużyto 55 tys. m kabli i przewodów, a same rurociągi mają 5 tys. m. Te wartości dowodzić mają tego, że huta w Legnicy się rozwija, a nie zamyka – mówił prezes miedziowego koncernu.
– Jeszcze niedawno to miejsce miało być zamknięte, kilka lat temu. Mówiono o tym, że Huta Miedzi Legnica nie ma przyszłości, nie ma tutaj perspektyw dla rozwoju tego miejsca. Okazało się, że w wyniku strategicznego podejścia, ale też wejścia w pewne trendy, które są w świecie, huta odzyskuje swoją pozycję, ma przyszłość strategiczną, perspektywę rozwoju, a w dodatku jest przedsięwzięciem wysoce ekonomicznym, rentownym i dającym KGHM realne pieniądze – mówi prezes Chludziński.
Tymczasem premier zapewniał, że główną zaletą nowego pieca ma być fakt, że jest on ekologiczny, bo działa na zasadzie recyklingu, a w przyszłości ma przysłużyć się tworzeniu ekologicznych źródeł energii.
– Żeby stworzyć dużą, nową farmę wiatrową na Bałtyku, potrzebujemy co najmniej jednego miliona ton stali, dwóch milionów ton miedzi i po to wszystko tworzymy odpowiednie fabryki, odpowiednie mechanizmy – mówi premier Morawiecki.
Cała inwestycja wyniosła KGHM 250 mln zł, nie dziwi więc fakt, że został on uruchomiony z pompą. Po wizycie w Legnicy Mateusz Morawiecki przyjechał do Lubina, aby zwiedzić ZG Lubin. Premier zjechał pod ziemię, rozmawiał z pracownikami KGHM oraz zapoznał się z procesem technologicznym stosowanym w lubińskim górnictwie.
AUTOR: Maciej Biskup/TV Regionalna.pl