Prawo do informacji: konflikt czy nieporozumienie?

59

Nasz ostatni artykuł o dostępie do informacji publicznej poruszył władze gminy Lubin. Prośbę o publikację sprostowań dostaliśmy od obu stron: podczas gdy rzecznik wyjaśnia, że rejestr umów jest od dawna dostępny w BIP, radna przekonuje, że ustawowego prawa do informacji nie nadużywa.

Barbara Skórzewska i Paweł Łukasiewicz, radni gminy Lubin (zdjęcie archiwalne)

Sprawę dostępu do informacji publicznej opisaliśmy TUTAJ. Słowa rzeczniczki gminy, która zarzuca radnym próbę sparaliżowania pracy urzędu, oburzyły radną:

W czasie 2,5 roku sprawowania przeze mnie funkcji radnej gminy Lubin, czyli od grudnia 2014r. do chwili obecnej, zostały złożone przeze mnie 3 (słownie trzy) wnioski o udostępnienie informacji publicznej. Dlatego też wypowiedź rzecznika wójta gminy Lubin pani Mai Grohman, że Urząd Gminy jest sparaliżowany i jest zasypywany takimi wnioskami jest nieprawdziwa i wprowadza czytelników oraz mieszkańców gminy Lubin w błąd – mówi gminna radna, Barbara Skórzewska.

Rzeczniczka gminy, Maja Grohman, zwraca natomiast uwagę natomiast, że gmina prowadzi już rejestr umów i zleceń i jest on dostępny TUTAJ. Pod tym adresem znajduje się niemal setka ogłoszeń o zawarciu umów i udzieleniu zamówień z obecnej kadencji (przetargi i zamówienia z wolnej ręki). Czy informacja, która znajduje się w biuletynie jest tożsama z tą, o którą wnioskuje radna, dowiemy się do końca sierpnia, bo w takim terminie urząd obiecał wydać radnej pełen rejestr.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY