Prawdziwe olbrzymy zamieszkały w lubińskim zoo

4363

Szarańcza, która – jak sami możecie się przekonać – nie bez powodu nosi przydomek koniogłowej, pasikonik przypominający liścia oraz krocionóg, który może mieć nawet do 400 odnóży – wszystkie te olbrzymie owady możecie od teraz zobaczyć w lubińskim Ogrodzie Zoologicznym. – Cały czas się rozwijamy. Postanowiliśmy się zainteresować nowymi gatunkami – przyznaje Agata Bończak, dyrektor tutejszego zoo.

W budynku edukacyjnym pojawiło się jedno nowe terrarium, a w tych, które stoją tu od stycznia ubiegłego roku, wymieniona została część mieszkańców. Lubińskie zoo rozbudowało swoją kolekcję owadów o prawdziwe olbrzymy.

– Po tym jak w lutym zamontowaliśmy nowe terraria z pajęczakami, okazało się, że cieszą się one bardzo dużym zainteresowaniem naszych odwiedzających. W związku z tym postanowiliśmy się zainteresować nowymi gatunkami. I tak w terrarium, w którym wcześniej były straszyki australijskie i patyczaki czerwonoskrzydłe, pojawiły się prawdziwe owadzie olbrzymy, a w terrariach, gdzie wcześniej były wije i kruszczyce – krocionóg – wylicza dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Lubinie Agata Bończak. – Pojawiło się też całkiem nowe terrarium z szarańczą patyczakowatą. Szczególnie warto się jej przyjrzeć. Można się nieźle uśmiać – dodaje z uśmiechem.

Dyrektor zoo ma na myśli głowę tej szarańczy olbrzymiej. Przypomina ona nieco głowę… konia.

Głowa szarańczy patyczakowatej

– Oczy to są te dwie kulki praktycznie na samym czubku, a otwór gębowy jest dużo niżej, na dole tej wielkiej głowy – pokazuje nam jeden z okazów mieszkających w nowym terrarium Konrad Niedźwiecki z Ogrodu Zoologicznego w Lubinie. – Trochę ta głowa przypomina głowę konia, zresztą ich angielska nazwa się tym sugeruje, bo po angielsku jest to szarańcza koniogłowa (horsehead – przyp. red.) – dodaje.

Szarańcza patyczakowata

W lubińskim zoo w nowym terrarium zamieszkało kilkanaście tych olbrzymich szarańczy patyczakowatych w dwóch odmianach kolorystycznych. – Ta standardowa wygląda trochę jak patyk, druga jest zielona metaliczna – wylicza Konrad Niedźwiecki.

Choć te owady są całkiem spore, to potrafią się kamuflować, dlatego, żeby je dostrzec, trzeba się dobrze przyjrzeć.

Poza olbrzymią szarańczą patyczakowatą w terrariach zamieszkały jeszcze olbrzymie pasikoniki, straszyki oraz krocionóg. Te pierwsze również nie jest łatwo zobaczyć, bo przypominają liście.

Pasikonik – konik kapturzasty

– Mamy tutaj konika kapturzastego, który przypomina wielkiego liścia. Obecnie mamy dwie dorosłe sztuki, ale też sporo maluchów, bo dziesięć – pokazuje nam zielonego liściastego owada Konrad. – Poza tym gatunkiem konika jest jeszcze drugi: stilpnochlora couloniana. Niestety nie ma polskiej nazwy. Ten konik też przypomina liścia, ale ten liść ma inny kształt i kolor. Jest to troszeczkę rzadszy gatunek owada widocznego w hodowlach. Póki co mamy jedną dorosłą sztukę i pięć maluchów – wylicza.

Pasikonik – stilpnochlora couloniana

W tym samym terrarium znajdziemy straszyki olbrzymie. Obecnie w lubińskim zoo mieszkają dwie samice oraz jeden samiec. Panie są sporych rozmiarów, zupełnie inaczej niż samiec. Mimo że są olbrzymie, doskonale się kamuflują. Jedna samica jest zielona, druga żółta.

Straszyki olbrzymie

– To bardzo wyjątkowe owady, potrafią strydulować, czyli wydają dźwięk. Brzmi to jak syczenie, ale one robią to za pomocą swoich skrzydeł i jest to naprawdę głośne – mówi Konrad. – Straszyk olbrzymi to owad, który jest zapisany w „Księdze rekordów Guinnessa”, ponieważ składa największe jaja ze wszystkich owadów na całym świecie. To jest jedyny straszyk, który żyje troszkę dłużej, bo one dożywają do trzech lat. A jaja inkubuje się między rokiem a dwoma latami. To też bardzo długo jak na owada – mówi.

Straszyk olbrzymi w wersji żółtej, rzadziej występujący w hodowlach

Ostatnim olbrzymim owadem, jaki zamieszkał w lubińskim zoo, jest krocionóg afrykański, nazywany też wijem lub stonogą. Ta ostatni nazwa jest nieco myląca.

– Często nazywany jest stonogą, choć z reguły nie ma stu nóg, lecz w zależności od wieku i płci, najczęściej między 250 a 400 odnóży – wyjaśnia Konrad Niedźwiecki, dodając, że krocionóg jest bardzo pożytecznym owadem, bo dba o ściółkę i runo leśne, zjada pleśń, grzyby: – Tak naprawdę to są czyściciele całego świata, dlatego też chcieliśmy je tutaj pokazać. To największy okaz, jaki istnieje – mówi.

Krocionóg afrykański

Owady olbrzymie to jednak nie koniec nowości w tutejszym zoo.

– Jest to bardzo ciekawa grupa zwierząt. Będziemy się starać urozmaicać i wymieniać niektóre terraria. Tak jak już wcześniej zapowiadaliśmy, mają i będą miały charakter rotacyjny. To też wynika z cyklu życia tych zwierząt. Na czas inkubacji jaj będziemy wprowadzać inne gatunki – przyznaje dyrektor Bończak.

Fot. MRT i Zoo Lubin


POWIĄZANE ARTYKUŁY