O Chróstniku znowu zrobiło się głośno. A wszystko za sprawą Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla trudnej młodzieży, który starostwo powiatowe planuje otworzyć w internacie przy zespole szkół.
Dyrekcja placówki i rodzice nie zdecydowali jeszcze czy chcą powstania placówki, za to sąsiedzi mają już wyrobione zdanie: – Nie chcemy tutaj takiego ośrodka – mówi jeden z mieszkańców bloku sąsiadującego ze szkołą.
Przez wiele miesięcy dyrekcja i rodzice uczniów z Chróstnika walczyli, by powiat nie wcielił w życie planu likwidacji szkoły. Z sukcesem. Dziś Chróstnik znów jest na ustach okolicznych mieszkańców. Burzę wywołał plan utworzenia ośrodka dla młodzieży z patologicznych rodzin.
– To na razie propozycja, która pojawiła się kilka dni temu, jeszcze nie wiemy jak się do niej odnieść – mówi Bronisław Tomaszewski, dyrektor szkoły.
– Na razie ją omawiamy. Było już spotkanie wicestarosty Ryszarda Kabata z radą pedagogiczną szkoły. Chcemy też zapytać o opinię sołtysa i mieszkańców – tłumaczy.
Dziś dyrektor zaprosił na spotkanie członków rady rodziców. Ci także jeszcze nie wiedzą, co sądzić o tym pomyśle.
– Z tego co nam mówiono, do ośrodka miałaby trafiać młodzież bez wyroków, normalne dzieci, które wychowują się w patologicznych rodzinach i przez to nie mają warunków do nauki. Wtedy nie byłoby żadnych zagrożeń dla mieszkańców, ale jeszcze nie zdecydowaliśmy czy jesteśmy za czy przeciw – mówi jedna z matek, Anna Chalińska.
Pomysł zdecydowanie popierają nauczyciele szkoły. Dla nich to jedyna szansa na przetrwanie, czyli gwarancja pracy.
– Widzimy sprawę jednoznacznie: jeśli ośrodek nie powstanie, nie będziemy mieli gdzie pracować. Całe zamieszanie z likwidacją szkoły spowodowało bowiem, że coraz mniej uczniów decyduje się na naukę w Chróstniku – narzeka nauczyciel Mirosław Sanecki.
Okoliczni mieszkańcy nie są już nastawieni tak optymistycznie. Obawiają się, że powstanie placówki w centrum wsi byłoby zagrożeniem szczególnie dla młodzieży. Chodzi o szerzenie patologii, czy dawnie złego przykładu.
– Jestem stary, więc mi jest to właściwie obojętne, ale z tego co słyszę, to nikt we wsi nie chce tego ośrodka. Obawiamy się o swoje bezpieczeństwo – mówi jeden z mieszkańców, a jednocześnie emerytowany nauczyciel.
Na przyjęcie konkretnego stanowiska w tej sprawie Chróstnik ma czas do końca czerwca. Potem powiat podejmie decyzję o ewentualnym powstaniu placówki. Starostwo zapewnia jednak, że jeśli pomysł nie spodoba się mieszkańcom, powiat nie zrobi nic na siłę.