W ciągu najbliższych dwóch lat w Polsce zaczną funkcjonować sądy elektroniczne. Dzięki nim, część spraw będzie można załatwiać przez internet.
Opracowaniem projektu zajmuje się obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości.
Takie rozwiązanie umożliwi wysyłanie pozwów przez internet i otrzymywania tą drogą postanowień sądów. W ten sposób również komornicy mogliby otrzymać orzeczenia do wykonania.
Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski, przekonuje, że nowa procedura będzie miała same zalety. Przede wszystkim w znacznej mierze usprawni działanie sądów. Udogodnienia odczują także petenci, zmniejszy się również koszt postępowań. Minister ocenia, że taki tryb mógłby objąć nawet 100 tys. spraw rocznie i odciążyć w ten sposób tradycyjne sądownictwo.
Sądy elektroniczne nie zastąpią oczywiście normalnych, ponieważ zajmować się będą jedynie postępowaniami nakazowymi i upominawczymi. Ponadto sądownictwo elektroniczne funkcjonuje za granicą, gdzie działa z bardzo dobrymi efektami.
– Nie znam szczegółów tego tematu, ponieważ o samym pomyśle dowiedziałem się z prasy. Mogę jedynie powiedzieć, że w naszym sądzie nie pojawiły się jeszcze takie informacje – wyjaśnia Paweł Pratkwiecki, rzecznik legnickiego Sądu Okręgowego.
E-sądy przypadły za to do gustu petentom.
– To bardzo dobry pomysł. Nareszcie ktoś pomyślał o petentach, którzy muszą oczekiwać długie godziny w kolejkach. Takie rozwiązanie powinno być też zastosowane w pozostałych instytucjach czy urzędach, bo wszystkim znacznie ułatwi to życie – mówi Iwona Szurmak.
W tej sprawie wypowiadali się także prawnicy, którzy uważają pomysł za dobry, jednak podkreślają, że na pewno znajdą się zwolennicy konserwatywnych sądów. Z tego względu resort sprawiedliwości pozostawia obywatelom wolny wybór i ci, którzy nie chcą iść z duchem czasu będą mogli odwiedzać zwykłe sądy.
MS