Pożar mieszkania przy ul. Sienkiewicza. Kot nie przeżył

5009

Do groźnego pożaru mieszkania doszło dziś wczesnym rankiem przy ul. Sienkiewicza w Lubinie. Z żywiołem walczyły trzy zastępy miejscowej straży pożarnej. Żaden z mieszkańców poważnie nie ucierpiał, niestety pożaru nie przeżył kot.

Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do dyżurnego lubińskiej komendy PSP o godz. 4.42. Na ratunek natychmiast zadysponowano trzy zastępy miejscowej straży pożarnej. Ogniem objęty był salon w lokalu mieszkalnym na pierwszym pietrze.

– Strażacy zauważyli, że jedna osoba ma osmoloną całą twarz, wobec czego zaproponowali jej pomoc. Osoba ta jednak odmówiła. Później jednak zajęło się nią pogotowie ratunkowe, ale nie zabrali tej osoby do szpitala, więc myślę, że nic poważnego się nie stało. Niestety strażacy znaleźli w mieszkaniu martwego kota. Przypuszczalnie zwierzę nie przeżyło z powodu zaczadzenia – relacjonuje kapitan Grzegorz Karpiński, dyżurny PSP w Lubinie.

Akcja gaśnicza trwała niecałą godzinę. Wstępnie straty oszacowano na ok. 100 tys. zł. – Salon spalony i całe mieszkanie do remontu z powodu silnego zadymienia, w wyniku którego ucierpiała również klatka schodowa – dodaje strażak.

Przyczyny i okoliczności zdarzenia ustala lubińska policja.

O pożarze poinformował nas jeden z Czytelników, który przy tej okazji poprosił również o praktyczne porady dla ewakuowanych osób w razie wybuchu pożaru.

– Jeżeli do pożaru mieszkania dochodzi w typowym obiekcie murowanym czy z tzw. wielkiej płyty, które dominują w naszym mieście, warto, by lokatorzy sąsiednich mieszkań bądź mieszkań znajdujących się np. na niższych kondygnacjach pozostali w swoich domach i monitorowali sytuację. Oczywiście wcześniej należy wezwać pomoc. Można też uszczelnić miejsca, gdzie występują duże przecieki dymu. To jeśli mamy do czynienia z konstrukcją niepalną – wyjaśnia kpt. Karpiński.

W takiej sytuacji dowódca może podjąć decyzję o ewakuacji całego obiektu, przy której pomagają strażacy.

– Jeśli natomiast jesteśmy w lokalu objętym pożarem to należy się niezwłocznie ewakuować. Gdy jest już mocne oddziaływanie termiczne można wyjść z mieszkania w na czworaka, zasłaniając usta mokrą ściereczką. Udajemy się jak najszybszą drogą na zewnątrz obiektu w bezpieczne miejsce – dodaje.

Inaczej powinniśmy się zachować gdy mowa o budynku drewnianym. – Wówczas od razu ewakuujemy się na zewnątrz budynku, gdy warunki temu sprzyjają i są drogi ewakuacyjne. Dotyczy to także mieszkańców lokali sąsiednich, które nie są bezpośrednio objęte pożarem. Jeśli droga ewakuacyjna jest odcięta to pozostajemy w lokalu i próbujemy wołać o pomoc przez okna czy inne miejsca, gdzie oddziaływanie termiczne nie sięga i czekamy na pomoc – radzi dyżurny.


POWIĄZANE ARTYKUŁY