LUBIN. Ukradli czapkę z daszkiem wartą 30 zł. Teraz mogą za to trafić nawet na 15 lat do więzienia, ponieważ swoją ofiarę zastraszyli nożami kuchennymi. – A to przestępstwo traktowane jest już jako zbrodnia – dodaje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
19-letni Bartosz Ch. i 18-letni Mariusz Sz. 3 kwietnia najpierw się napili, a potem ruszyli w miasto. Każdy z nich miał przy sobie nóż kuchenny. Chodzi po Lubinie i bawili się rzucając nimi w ziemię i drzewa. Ta zabawa źle się skończyła dla Bartosza Ch. – skaleczył się w rękę. Chłopcy poszli więc do szpitala na Bema. Lekarz opatrzył ranę i wypuścił rannego do domu.
– Bartosz Ch. i Mariusz Sz. przystanęli na przystanku autobusowym przy Niepodległości, między szpitalem a stacją benzynową. Gdy obok przechodził Maciej W. z kolegą, mężczyźni go zaatakowali. Zrzucili mu czapkę z głowy, grozili i zastraszali nożami – mówi Liliana Łukasiewicz.
Poszkodowany uciekł oprawcom w stronę PKS-u. Po chwili wrócił, ale już z patrolem policji. – Gdy mężczyźni zauważyli zbliżający się radiowóz, odrzucili noże w trawę. Policjanci zatrzymali obu – relacjonuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Zarówno Bartosz Ch., jak i Mariusz Sz. byli pijani, mieli ponad 3 promile alkoholu we krwi. Pierwszy z mężczyzn od razu przyznał się do napaści na przechodnia. Drugi na początku zaprzeczał, ale później również przyznał się do winy.
Bartosz Ch. nie był wcześniej karany. Jego kolega jest znany policji. Był karany za obcowanie z nieletnim i narkotyki.
Obaj mężczyźni staną teraz przed sądem. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia mężczyznom grozi od 3 do 15 lat więzienia.