Narasta spór posła PiS Piotra Cybulskiego z lubińskim nadleśnictwem. W ostatnim czasie poseł złożył w prokuraturze doniesienie, że w nadleśnictwie dzieje się coś niedobrego.
W miniony poniedziałek (15 września) pisaliśmy, że wrocławska prokuratura sprawdzi, czy Piotr Cybulski, były lubiński nadleśniczy i poseł PiS, startując w wyborach do Sejmu w 2005 roku wykorzystywał pieniądze nadleśnictwa. Doniesienie w tej sprawie złożyła Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych. To nie jedyne elementy sporu posła z nadleśnictwem. Oprócz znanej sprawy z leśniczówką, której Cybulski nie opuścił mimo zakończenia kadencji nadleśniczego, pojawiają się też nowe zatargi.
Argumentując, że w nadleśnictwie dzieje się coś niedobrego, poseł Cybulski złożył doniesienie do prokuratury. Swoją aktywność uzasadnia tym, że pisanie leży w kompetencjach posła, co wynika z konstytucji RP.
– Jeżeli posądzam kogoś o proceder złodziejski, to nie wyobrażam sobie, żeby o tym nie napisać – mówi poseł.
Cybulski nie chce jednak zdradzić, o co posądza nadleśnictwo.
– Ze względu na dobro śledztwa nie mogę jednak ujawnić o jakie zarzuty chodzi – tłumaczy Cybulski, dodając jednocześnie, że nie wie, dlaczego doniesienie jest kojarzone ze sprawą jego mieszkania. – To nie ma żadnego związku, a ja nie chcę niczego wymóc. Chciałbym tylko, żeby zostały naprawione błędy nadleśnictwa – mówi.
Inne zdanie w tej sprawie ma nadleśniczy Sławomir Jaworski, który objął stanowisko w lubińskim nadleśnictwie po pośle Cybulskim.
– Ciągle nasyła na nas kontrole. Pisze na nas skargi jedna za drugą. Pamiętam, że jednego dnia wysłał nawet cztery pisma. Na razie żaden z zarzutów się nie potwierdził – powiedział nadleśniczy w wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej”.
MS