Tysiąc złotych kary i 29 punktów karnych otrzymał kierowca rajdowiec, który nie tylko przekroczył dozwoloną prędkość, ale i nie zatrzymał się na wezwania policji.
W ramach akcji „Majowy weekend” na drogach pojawiło się więcej policjantów, którzy kontrolują prędkość z jaką poruszają się kierowcy oraz sprawdzają ich trzeźwość. Jeden z takich patroli dziś, 2 maja, stanął z radarem w okolicach szybu Bolesław. Wieczorem funkcjonariuszy minął samochód pędzący 150 kilometrów na godzinę, choć w tamtym miejscu obowiązuje ograniczenie do 70 kilometrów na godzinę. Gdy policjanci próbowali zatrzymać auto, kierowca dodał gazu i pojechał dalej. Patrol złapał uciekiniera dopiero w Osieku. Kierowcą okazał się 26-letni mieszkaniec Żagania. Pytany o to, dlaczego nie zatrzymał się na wezwania, odpowiedział policjantom, że nie chciał się zatrzymywać, bo wiedział, że jechał za szybko.
– Kierowca został ukarany tysiączłotowym mandatem i otrzymał 29 punktów karnych – informuje Elwira Zboińska, rzecznik lubińskiej policji.
Mężczyzna stracił więc prawo jazdy.
MRT