„Porzucone” auta zabierał na lawetę

7446

Wracając z trasy, wypatrywał porzucone jego zdaniem pojazdy, wciągał je na lawetę i zabierał ze sobą. Taki sposób na dodatkowy zarobek znalazł dla siebie pewien przedsiębiorca z powiatu bolesławieckiego, świadczący usługi transportowe. Złodziej wpadł już w ręce miejscowej policji. Mężczyźnie udowodniono trzy kradzieże z włamaniem. Jeden z pojazdów padł jego łupem w powiecie lubińskim.

Fot. KPP w Bolesławcu

Wszystko zaczęło się od tego, że do komendy policji w Bolesławcu wpłynęło zgłoszenie o kradzieży samochodu na terenie miasta. Mundurowi ustalili podejrzanego w tej sprawie. Był nim 33-letni mieszkaniec gminy Gromadka. Na terenie jego posesji funkcjonariusze też kilka innych samochodów. Po sprawdzeniu wyszło na jaw, że wszystkie zostały utracone w wyniku przestępstw.

– Podejrzany wykonuje usługi transportowe przy użyciu lawety. Wracając z trasy, żeby nie jechać na pusto, wypatrywał „porzucone” pojazdy, które wciągał na lawetę i zabierał ze sobą. Jak się okazało, każdy z trzech samochodów zabezpieczonych na terenie posesji 33-latka, uległ wcześniej awarii, ale nadal miał właściciela – informuje aspirant sztabowy Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu.

Mieszkanka Bolesławca zostawiła swój uszkodzony pojazd o wartości 13 tys. zł. na jednej z ulic miasta. W województwie wielkopolskim, na trasie S5, w aucie doszło do awarii turbiny, dlatego kierowca pozostawił je na pobliskim parkingu. Natomiast w powiecie lubińskim, a dokładnie w pobliżu mostu w Ścinawie, właściciel musiał pozostawić czasowo swojego zepsutego renaulta na poboczu. Wartość auta oszacowano na 5 tys. zł.

Wszystkie samochody zostały skradzione w ten sam sposób, odjechały na lawecie. – Sprawca twierdził, że samochody były porzucone. Jednak był w błędzie, bo każdy samochód miał właściciela, który nie zdążył zorganizować transportu, aby zabrać swoje mienie do naprawy – dodaje rzeczniczka bolesławieckiej policji.

Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że w ten sposób chciał pozyskać części samochodowe, a pozostałe elementy zezłomować. 33-latkowi grozi kara do 10 lat więzienia. Wartość odzyskanego mienia to 25 tys. zł.


POWIĄZANE ARTYKUŁY